Jakub Lubelski Jakub Lubelski
61
BLOG

Czy Uniwersytet może nie być chrześcijański?

Jakub Lubelski Jakub Lubelski Polityka Obserwuj notkę 33

Jedno z ciekawszych środowisk opiniotwórczych skupia się wokół - założonego przez byłego pastora luterańskiego i “kapelana” Ruchu Martina Luthera Kinga - amerykańskiego miesięcznika „First Things”. Miesięcznik jest zdecydowanie elitarny co nie oznacza, że nieatrakcyjny i nierozwijający się na rynku czytelniczym. Jak pisał w historycznym wstępniaku do pierwszego numeru redaktor naczelny Richard Neuhaus, „nie sądzimy by intelektualna powaga świadczyła o byciu głupkiem.” [1] Zgodnie z deklaracją redaktora naczelnego artykuły autorów miesięcznika mają być „akademickie ale nie pedantyczne, pełne refleksji i poszukujące głębi ale nie nudne, raczej niezwykłe ale nie ezoteryczne”.

 

Warto zainteresować się środowiskiem i ideami prezentowanymi na łamach „First Things” nie tylko ze względu na olbrzymią wartość intelektualną i nie tylko dlatego, że Neuhaus uznany za jednego z najbardziej wpływowych intelektualistów – obok takich teocons jak George Weigel czy Michael Novak – co roku przyjeżdża do Polski na letnie seminaria dla studentów, ale choćby dlatego, że polska debata na temat miejsca religii w sferze publicznej, rozpoczyna się na nowo, a niedawno, dzięki wydawnictwu „Fronda” wyszły w formule kwartalnika dwa pierwsze numery polskiej edycji „First Things”.

 

Zanim opiszę kiedyś w blogu polską edycję „First Things”, chcę zwrócić uwagę na wystąpienie Richarda Nauhausa, jakie wygłosił on podczas inauguracji w jednej z Uczelni. Tekst został opublikowany w formie 11 tez o chrześcijańskim Uniwersytecie na łamach miesięcznika. („FT” styczeń 1996).[2] 

 

Zachodnia tożsamość Uniwersytetu jest z natury podwójna; z jednej strony sama wartość („virtue”) bycia Akademią, z drugiej to chrześcijańska cnota dążenia do prawdy. „W zachodniej tradycji uniwersyteckiej, od Bolonii i Oxfordu po Yale i Princeton, uniwersytet był explicite ukonstytuowany i inspirowany chrześcijańskim rozumieniem prawdy.” Słowo „Akademia” pochodzi od szkoły platońskiej, w której wolność dochodzenia prawdy nie mogła być oddzielna od kultu Boga. Oryginalna pieczęć harvardzka odciskała słowo „Veritas” otoczone zdaniem: „Pro Christo et Ecclesia” (Dla Chrystusa i Kościoła). W ostatnim wieku legenda została zredukowana do jednego słowa „Veritas”, a wspólnota akademicka nie tylko nie dopracowała się wspólnej wizji czym jest ta prawda, ale nawet czy w ogóle istnieje coś takiego jak prawda. Dzięki tej redukcji Harvard nie stał się „bardziej Uniwersytetem” a stał się jednym z jego typów – stał się uniwersytetem zsekularyzowanym. Teza jest taka, że nie istnieje „Uniwersytet po prostu”, „Uniwersytet czysty” („University pure and simple”). Neuhaus dodaje: „zsekularyzowany nie jest synonimem neutralnego. Nie powiedzieć że Jezus jest Panem nie oznacza nie powiedzieć niczego.” 

Teza druga jest rozważaniem charakteru afiliacji wyznaniowej Uniwersytetu. Samo oficjalne uznanie Uniwersytetu jako „metodystyczny” nie ogranicza go – nie stanowi także zapory do nazywana go chrześcijańskim.

 

Teza trzecia nawiązuje do drugiej: „skoro przeświadczenie jest ważniejsze od oficjalnej afiliacji, to jednocześnie afiliacja podtrzymuje przeświadczenia.” Uniwersytet chrześcijański, jak każda inna „wspólnota przeświadczeń”, jest narażony na zbaczanie ze swej drogi, zatem oficjalne odwołania i dokumenty mogą być pomocne i wzmacniające chrześcijańską tożsamość.

 

Po czwarte „Chrześcijański Uniwersytet nie jest kościołem, ale jest częścią jego misji.” Tak jak istnieją konkretne zadania Kościoła jak katecheza, ewangelizacja, tak „Uniwersytet Chrześcijański zrodzony z serca kościoła i dla jego misji” ma powołanie dociekania i przekazywania prawdy.

 

Teza piąta dotyczy studentów i wykładowców – czy muszą być wierzącymi chrześcijanami? Pozornie wydaje się że tak. Konstytucja apostolska o uniwersytetach katolickich Ex Corde Ecclesiae – Jana Pawła II, na którą powołuje się Neuhaus, mówi o „chrześcijańskiej większości”. Jednak ostatnie zdanie akapitu najlepiej odda generalną intencję Neuhausa: „Uniwersytet będzie lepiej chroniony przez agnostyka, który chce Uniwersytetu chrześcijańskim, niż dewota, któremu na tym nie zależy.”

 

Teza szósta, po tym jak poprzednią możemy uznać za tezę o wolności przynależności pod warunkiem rozumienia idei Uniwersytetu chrześcijańskiego, mówi o ścisłym powiązaniu wolności akademickiej z prawdą: „Prawda, jeśli rzeczywiście jest prawdą, nigdy nie jest wrogiem poszukiwania prawdy.”

 

Po siódme Chrześcijański Uniwersytet chroni dobro jakim jest pluralizm. Poza przytaczanym już poglądem Neuhausa na temat fałszywego i prawdziwego pluralizmu, tutaj pojawia się jeden generalny argument: „Pluralizm w edukacji właściwie ufundowany oprze się także na różnych Uniwersytetach”. Zatem powracając do tezy pierwszej, pluralizm w edukacji nie będzie się opierał na uniwersytetach neutralnych, „Uniwersytetach po prostu” („Univeristy pure and simple”), lecz także na Uniwersytetach chrześcijańskich.

 

Teza ósma, to rozważanie o miejscu samej religii w Uniwersytecie Chrześcijańskim. Neuhaus mówi wprost: religia nie ma żadnej „specjalnej” roli do odegrania, taki Uniwersytet to uniwersytet w najgłębszym tego słowa znaczeniu humanistyczny, opierać się ma na najszerszym rozumieniu ludzkiej (ziemskiej i niebieskiej) rzeczywistości i nic co piękne, prawdziwe i dobre nie może być wykluczone tylko dlatego, że nie jest chrześcijańskie „oficjalnie”.

 

„Uniwersytet Chrześcijański odrzuca dychotomie, które wykopują dół pomiędzy prawdą i prawdą.” Sens tej literacko ujętej dziewiątej tezy jest taki, że Uniwersytet Chrześcijański wskazuje jedną drogę do poszukiwania prawdy, jedną drogę rozumianą jako połączenie racjonalności i wiary, serca i umysłu, faktów i wartości, przekonania i wiedzy.

 

Po dziesiąte, serce uniwersytetu to teologia i filozofia. Uniwersytet chrześcijański nie zaspokaja się pytaniem – jak i co? Nie unika on najważniejszego i najtrudniejszego pytania – po co?

Na koniec, skoro chrześcijaństwo nie rzuca całkowicie światła na prawdę a wręcz dopuszcza światło niechrześcijańskie, które współuczestniczy w drodze do prawdy, to powstaje wątpliwość czy samo chrześcijaństwo jest prawdziwe? Neuhaus odpowiada jak sam myśli i wierzy:

„Bóg dał nam rozum i wiarę i w porządku stworzenia woła do nas o respektowanie integralności wszystkich dróg poznania. Nie każda nauka jest „chrześcijańska”, nie ma „chrześcijańskiej chemii”, „chrześcijańskiej muzykologii”, czy „chrześcijańskiej lingwistyki”. W terminie „Uniwersytet chrześcijański” słówko „chrześcijański” nie jest ograniczeniem a punktem wyjścia, punktem dojścia, inspirującym przewodnikiem po drodze poznania. Najlepiej oddają to słowa Psalmu 36: „w twoim świetle widzimy światło”.”


[1]Richard Nauhaus, Putting First Things First, “First Things” nr 1, marzec 1990
[2]Richard Neuhaus, The Christian University: Eleven Theses, “First Things” nr 59 (styczeń 1996)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Polityka