Jakub Lubelski Jakub Lubelski
152
BLOG

Czy antylustracyjny rokosz jest kolejnym etapem upadku praworząd

Jakub Lubelski Jakub Lubelski Polityka Obserwuj notkę 56

W dzisiejszej „Europie” ciekawy głos zabrał Jan Rokita w dyskusji z Cezarym Michalskim, Robertem Krasowskim i Rafałem Matyją. Rozmowa dotyczy sytuacji po antylustracyjnym rokoszu. Poszukujący opisu i zrozumienia sytuacji politycznej nie po raz pierwszy odwołują się do I RP. Pisałem kiedys na swym blogu o świetnym komentarzu Pawła Lisickiego porównującego obecną sytuację Polski do tej z XVIII wieku, do „kraju, w którym prywatne ambicje przywódców, interes klik i partyjek stawał się często ważniejszy niż racja stanu, interes narodowy czy dobro państwa."

 

Zastanówmy się, czy publicyści, naukowcy, intelektualiści wzniecający anty-lustracyjny rokosz maja problem po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego? Czy retoryka nieposłuszeństwa obywatelskiego, czy głosy Ewy Milewicz, Jacka Żakowskiego, Wojciecha Mazowieckiego daje się pogodzić z powrotem do języka legalizmu po orzeczeniu? Dominika Wielowieyska wyjaśnia (co przywołuję za Cezarym Michalskim) że tak, że cała działalność w świetle orzeczenia nie była nieposłuszeństwem, dlatego możemy teraz ostatnie miesiące napisać od nowa, środowiska rokoszańskie były tak naprawdę za obroną status quo, były stuprocentowo legalistyczne. To bardzo piękne dziejopisarstwo autorki „Gazety Wyborczej”.

 

Jan Rokita bardzo sprawnie opisuje proces upadania praworządności w Polsce. Moim zdaniem dotyka także jednej z najistotniejszych różnic między PiSem a PO. Po tym jak otrzymaliśmy w grudniu 1989 roku zapis o demokratycznym państwie prawa, cynicznie działacze SLD mówili: „No proszę bardzo, chcecie nas zdekomunizować w demokratycznym państwie prawa?  No jak możecie to zrobić? My mogliśmy was posłać do więzień, zastrzelić, ale my nie byliśmy demokratycznym państwem prawa. Wy jesteście i w związku z tym musicie się w tej chwili liczyć z tym, że nas nie można tutaj ruszyć.” Posługiwanie się praworządnością przez komunistów do Oborny własnych interesów pozwoliło sądzić, że praworządność w Polsce nie idzie w parze ze sprawiedliwością. Drugi etap upadku praworządności to niemożność egzekwowania prawa przez instytucje publiczne. Tu najwięcej przykładów czerpie Rokita z sądownictwa, trzeciej władzy, którą trudno nazywać władza III RP, to jeszcze ciągle w dużej mierze władza PRL. Trzeci etap upadku praworządności to przyjście PiSu do władzy, to hasło Marka Jurka, hasło „imposybilizmu”. „Imposybilizm” oznaczał, że to właśnie prawo, zbyt formalny stosunek do prawa jest największą przeszkodą w egzekwowaniu elementarnej słuszności. Ostatni, czwarty etap upadku praworządności to elitarny anty-lustracyjny rokosz.

 

A zatem podsumujmy. Grzechy pierworodne III RP, której można wiele zawdzięczać i w której można wiele chwalić, powodują, że niezwykle ciężko dziś prowadzić politykę i budować, wzmacniać instytucje. Przegląd upadku polskiej praworządności, pokazuje, że wszyscy jesteśmy sarmatami, zarówno postkomuniści, środowiska "Gazety Wyborczej", "Demokratów", Platformy, jak i PiSu. W debacie publicznej baty jak zwykle największe spadają na Kaczyńskich – to Kaczyńscy psują państwo. Otóż nie, psujemy je wszcy w imię różnych wartości! Do upadku praworządnosci przyczyniamy się wszyscy! Praworządność jest ważnym elemtntem demokracji, ale jak się okazuje są ważniejsze sprawy, w które to sprawy praworządnośc godząc nie pozwala na jej akceptację, ze wszytskich stron sporu. To twórcy III RP, broniąc swoich biografii nie dopuszczają do wiadomości, że konstrukcja III RP, prowadziła od początku do złych mechanizmów. Ktoś, kto sprzeciwia się ideii NOWEGO PAŃSTWA słabo rozumie problemy dzisiejszej rzeczywistości, najważniejszy spór przebiegać będzie właśnie wokół wizji nowego państwa polskiego.

Róznic między Po i PiSem jest wiele. Znacznie więcej niż się sądzi. Często słyszę o konserwatyźmie PiSu i o stale obecnym pierwiastku konserwatywnym w Platformie. Ale jakie to sa konserwatyzmy? Różnica między PiSem a PO polega na tym, że Platformersi postrzegają swój konserwatyzm w formalnej obronie instytucji, jakie by one nie były. Platforma oczywiście dostrzega wady tych instytucji, ale wychodzi z założenia, że brak szacunku wobec instytucji nie pozwoli go nigdy wytworzyć. Argument jest dobry choć nie powalający. Pis natomiast reprezentuje w ramach swojej filozofii imposybilizmu konserwatyzm istotowy, konserwatyzm przywoływania pożądanego ładu. Jeśli ów ład stoi w sprzeczności z funkcjonowaniem praktycznym jakiejś instytucji, to i ją można rozmontowywać. Gdyby mnie ktoś zapytał, jaki konserwatyzm wybieram, odpowiadam bez wahania, konserwatyzm istotowy!

Czy antylustracyjny rokosz jest kolejnym etapem upadku praworządności? Tak, ale każdy kto zgodzi się z analizą Rokity i z wyprowadzanaymi przeze mnie wnioskami, kązdy kto zgodzi sie z moją opinią o dwóch konserwatyzmach PO i PiSu, zrozumie dlaczego powiem - tak, wszyscy jeśtesmy sarmatami i psujemy praworządność. Co z tego wynika? W kraju sarmatów praworządność to luksus mozliwy do uzyskania dopiero po osiągnięciu elemtnarnego ładu i sprawiedliwości. Halo, halo, czym ona jest? Ale o tym mało kto gada, bo więcej gadają o "psującym państwo kaczyźmie". Jak kulą w płot! Jak cepem w strop!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Polityka