Jakub Lubelski Jakub Lubelski
67
BLOG

Pospieszalski to nie lewo ani prawo ale samo centrum!

Jakub Lubelski Jakub Lubelski Polityka Obserwuj notkę 61

Były sobie takie czasy, kiedy to program „Warto rozmawiać”, nie mógł się ukazywać w telewizji publicznej. Pamiętam, jaki szok wywołało pożegnanie telewidzów przez Jana Pospieszalskiego – „Dobranoc, zostańcie z Bogiem”. W rozmaitych dyskusjach grzmi się, że Pospieszalski to ekstremum konserwatyzmu oraz ideologicznie preparowanego, wściekłego katolstwa. Zatem skoro takie straszne rzeczy się dzieją, skoro zaprasza się tam szereg niecywilizowanych barbarzyńców i kołtunów nieobecnych w innych programach, to należałoby to jakaś inną ekstremą zrównoważyć. Racjonalny rozum, piękny rozum!

 

Ostatnio debatowaliśmy o decyzji podjętej przez obecnego prezesa TVP – Andrzeja Urbańskiego – który zaprosił do tworzenia nowej ekstremalnej „przeciwwagi” do „Warto rozmawiać” – Sławomira Sierakowskiego – lidera środowiska skupionego wokół „Krytyki politycznej”. Skoro Pospieszalski może zacytować coś ze Świętego Jana, to warto, żeby dnia następnego, Sierakowski cytując komentarze do Lenina autorstwa Slavoja Zizka, lub powołując się na autorytet także przez „Krytykę” wydanego Alain`a Badiou, puścił oko i obwieścił, że Ewangelia to mity i bajki. Ot zrównoważymy sobie dyskurs! Istna waga!

 

Pospieszalski zrobi program o Katyniu, o tym jaki jest stan wiedzy Polaków o tej zbrodni, może też naświetli kontekst relacji polsko-rosyjskich, a Sierakowski przedstawi martyrologię homoseksualistów i przedstawi kontekst Warszawa – Bruksela. Pospieszalski zrobi program o rodzinie i rzeczywistych skutkach polityki rodzinnej rządu PiSu, a Sierakowski opowie o alternatywnych modelach rodzin jakie zaistniały w dziejach w otoczeniu odmiennych kultur. Pospieszalski zrobi program o problemach telekomunikacji w Polsce, a Sierakowski opowie nam o nowoczesnych cudach technik, które ostatecznie pozwolą nam się wyzwolić z ograniczającej nas natury. Czy jeżeli sobie posłucham Pospieszalskiego i dodam/zrównoważę go sobie Sierakowskim, to gdzieś po środku dogrzebię się centrum?

 

Powtarzam za poprzednim prezesem TVP, który na jednym z ostatnich spotkań w Krakowie ocucił mnie z drzemki, mówiąc prostą rzecz: przecież Pospieszalski to jest centrum, dlaczego Pospieszalskiego czymś równoważyć? Istotnie, w Polsce, tak jak i na zachodzie, poglady przedstawicieli mediów są bardzo wyraźnie przesunięte w liberalnym kierunku (przepraszam za mało subtelne ujęcie!), stąd ta dysproporcja. Skoro najczęstszy „obraz przedstawiony” jest liberalny, to przyjmuje się go za centrowy. Tymczasem centrum w Polsce stanowi właśnie mniej lub bardziej zaangażowany katolik, taki sobie „katolik niedzielny” (a niech będzie!) – jak to się zwykło określać polskich katolików kulturowych. Pospieszalski dobierając tematy samodzielnie, bo nie z nurtem, dodatkowo naturalnie wypowiadając się o kościele i swej wierze, przywraca centrum polskiej debacie. Jasne jest, że centrowi „katolicy niedzielni”, zawyżają wszystkie statystyki dotyczące przynależności konfesyjnej w Polsce, jest jasne, że katolików w Polsce to jest dużo mniej, pewnie nieco mniej niż połowa. Ale nie o tym dzisiaj.

 

Dlatego tak jak zmierzać będziemy w stronę wizji kościoła Benedykta XVI– „niech nas będzie mniej, ale bądźmy zdecydowani na przyjęcie ewangelicznego radykalizmu, katolicyzm to nie jest sprawa dla miłych Misiaków tylko dla strasznych twardzieli”, tak Pospieszalski – bez względu co o nim powiedzą w prasie czy telewizji – to jasny gwint sam środek polskiej debaty!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (61)

Inne tematy w dziale Polityka