Jakub Lubelski Jakub Lubelski
666
BLOG

Nieznośna żółć Cezarego Michalskiego

Jakub Lubelski Jakub Lubelski Polityka Obserwuj notkę 63

W „Dzienniku” czytam tekst „Męczeństwo Pawła Lisickiego na pluszowym krzyżu”. Cezary Michalski, autor pamfletu, kontynuuje rytualny spór pomiędzy redakcjami „Rzeczpospolitej” – Lisickiego, i „Dziennika” – Krasowskiego. Do tej pory, można było mówić o sporze taktycznym, wzajemnej walce o czytelnika, jak i o sporze ideowym o kształt polskiej prawicy. Ale dzisiaj, Michalski pokazuje coś więcej…

 

Teza tekstu jest taka: „Paweł Lisicki, kiedy akurat los mu na to pozwoli, lubi zgrywać niezłomnego prawicowca, konserwatystę, wczesnochrzesicjańskiego męczennika, który tylko jakimś przypadkiem ugrzązł w labiryncie upadłej nowoczesności.”  Michalski przedstawia nam historię tego z kim się Lisicki przyjaźnił, jakich wyborów dokonywał, z kim poprzestawał, o kogo zabiegał. Oskarża Lisickiego o hipokryzję, nazywa go oportunistą, świętoszkiem i wskazuje na nieumiejętne kierowanie gazetą. Jednocześnie Michalski deklaruje: „Byłbym ostatnim, który wytyka źdźbła w biografiach swoich bliźnich. Choćby dlatego, że moja własna biografia zarzucona jest belkami.” Po czym dalej, Michalski bez cienia krępacji, rekonstruuje historię, w której „oportunista Lisicki”, znalazłszy się na ulicy, otrzymał pomoc od Michalskiego: „zaprosiliśmy go, żeby pisał w „Dzienniku”. Sam do niego dzwoniłem. Rozmawialiśmy bez miłości, raczej w duchu daleko posuniętego realizmu.”

 

Tekst na dwie strony „Dziennika”, poświęcony jest Lisickiemu. Michalski jedzie slalomem, zaliczając tyczki to z życia wzięte, to z ideowych deklaracji naczelnego „Rzepy”. I z pasją tryskającej żółci, splata sobie Michalski akapicik po akapiciku, przedstawiając w złym świetle Naczelnego „Rzeczpospolitej”. Obrywa się Marcinowi Dominikowi Zdortowi, który publikował w „Rzepie” krytyczne artykuły o „Dzienniku”. W czwartym i trzecim akapicie od końca, w niewybrednym artykule poświeconym Lisickiemu, pojawia się nagle nazwisko Dariusza Karłowicza. Karłowicz, Lisicki i  Zdort, zostają nazwani nietzscheańskimi dandysami, których wygodne życie estetycznie nudzi. Reakcjonizm i pogarda Lisickiego, Zdorta i Karłowicza – jak pisze Michalski – wynika z nudy chłopców marzących o „wojenkach, krucjatach, czy pirackich wyprawach”.

 

Panie Redaktorze, chętnie czytuję Pańskie teksty, czytam i „Dziennik” i „Rzeczpospolitą”. W sporach, które przychodziło mi toczyć prywatnie, wielokrotnie Pana broniłem. Pan natomiast nie daje mi już ku temu szansy. Popełnia Pan dwa, dwa, tylko i aż dwa błędy. Nie dotrzymuje pan słusznie składanej obietnicy i zupełnie bez klasy, uderza Pan w Lisickiego osobiście. Niech Pan wierzy, bezpardonowo! Popełnia Pan błąd, przekroczył Pan granicę, która kiedyś przekroczyli pańscy przyjaciele wobec Pana. Zapewne w dobrej wierze. Stara to historia. U Pana dobrej wiary nie widać. Kontynuujmy…

 

Do tego, co już bywało, pod ostrze niewybrednego pamfletu dorzuca Pan kolejne postaci, z którymi Pan jakoś sobie nie radzi – Dariusza Karłowicza i Marcina Dominika Zdorta. Niech Pan wierzy, teksty o pirackich wyprawach, nie stanowią kamienia milowego w sporach ideowych starych znajomych. A tego rodzaju wycieczki, "Arcyparadoksu smierci" Karłowicza, czy "Nieludzkiego Boga" Lisickiego nawet nie drasną. Dobrze Pan to wie! Tym bardziej dzisiejszy tekst budzi zażenowanie. Im więcej publicznie upuszcza pan żółci, tym niżej pan celuje. Zaglądam oczyma wyobraźni do Redakcji „Dziennika”. Przychodzi Michalski do Redaktora Naczelnego, przedstawia tekst.

 

Michalski: „Zobacz, dopieprzyłem Lisickiemu, ale k… tak, że się już nie odwinie.”

Krasowski: „Mega, dopisz jeszcze Karłowicza! Drukujemy!”

 

Tak to u was jest? Co ja myślę? Nic finezyjnego, wiem tylko jedno, takie rzeczy załatwia się z dala od Redakcji. Myślenia Pan u czytelnika nie pobudza. Naprawdę, tekst polemiki merytorycznej nie wymaga. Czytelnik jedynie coś podejrzewa. Bo tekst nasuwa więcej podejrzeń wobec Pana, Panie Redaktorze… nienawiść to choroba a resentymenty usłabiają umysł... Pozostaje wrażenie… nienawiść Michalskiego zamienia „Dziennik” w plotkarski brukowiec… póki co drukowany jeszcze na dobrym papierze… Proszę o dwa poziomy wyżej!

P. S. Podobnie ocenia artykuł Cezarego Michalskiego Artur Bazak, pisząc o "Nieuczciwej walce o absolutny monopol na prawicy".

P. S. 2 Razem z Arturem doczekalismy się polemiki popisowca pod tytułem: "A. Bazak i J. Lubelski - koalicja przeciwko prawdzie".

P. S. 3 Trzy dni po artykule Cezarego Michalskiego, 11 czerwca Paweł Lisicki pisze: "(...) Wielu znajomych pytało, jak zamierzam reagować. Dziękuję tym, którzy się do mnie odezwali, szczególnie kolegom z "Dziennika", którzy dzwonili, wstydząc się za artykuł swojego, bądź co bądź, szefa. A panu Michalskiemu odpowiadam: z błotem się nie dyskutuje. Ot, strząsa się je z siebie i żyje dalej."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (63)

Inne tematy w dziale Polityka