„Obserwując z konieczności politykę amerykańską stale natykam się na pytanie tamtejszych komentatorów "style or substance?". Ten niepokój jest cechą ludzi poważnych. Trzeba więc rozróżniać styl polityki PiS i substancję.” – napisał niedawno na swym blogu Krzysztof Kłopotowski.
PiS prowadziłby zatem politykę substancjalną – pytanie na ile konserwatyzm substancjalny wiedzie nas do przywrócenia realnej podmiotowości Polski. O podziale na podmiotowców i antypodmiotowców, suwerenistów i antysuwerenistów (wciąż jeszcze szukam dobrych określeń) mówili we wczorajszym „Trzecim punkcie widzenia” Dariusz Karłowicz i Marek A. Cichocki. PO to postulowany konserwatyzm formy. Prawdopodobnie i w PO dostrzeżemy podział na podmiotowców i antypodmiotowców – podział ten bowiem przebiega w poprzek obu centroprawicowych partii.
Co się mówi o PiS? „Styl jest kiepski, bo ta partia stanowi emanację wyniszczonej przez nazizm i komunizm elity narodu. Komuniści zrobili z niej kalekę a postkomuniści i ich kreatury teraz z kaleki szydzą. Ohydne. Natomiast substancja polityki PiS jest w porządku. To repolonizacja Polski bynajmniej nie endecka, lecz piłsudczykowska, czyli dalekie echo epoki jagiellońskiej w naszych czasach.” – pisze Kłopotowski.
Kiedy pisałem w komentarzu pod postem Krzysztofa Kłopotowskiego, doczekałem się polemiki od eMFN: „Tak Jakubie, tyle ze substancja bez formy jest czymś całkowicie abstrakcyjnym. Czymś, co w gruncie rzeczy jest nie do pomyślenia.”
J. L.: Zgoda. Opis teoretyczny polityki jest abstrakcyjny. Co nie znaczy, że nie ma znaczenia dla praktyki. Ale dlaczego miałoby to być nie do pomyślenia? Przeciez własnie o tym pomyślałem i pomyśleli o tym inni. Mamy się teraz spierać o to kto ma jaką wyobraźnię? Chyba nie o to chodzi. Oczywiste jest, że jeśli PiS ma kłopoty z formą, to najlepiej byłoby ja poprawić. I nie chodzi tu o mistrzostwo PiSu w marketingu politycznym. Tu chodzi o podejście do instytucji państwa i do prawa. Nie mam wątpliwości że Prawo i Sprawiedliwość to znacznie bardziej SPRAWIEDLIWOŚĆ. Próba jej przywracania po latach `90. Oto istota, o to właśnie substancja w polityce PiS – podmiotowość i sprawiedliwość.
eMFN: Ale przecież Jakubie, „istotą konserwatyzmu jest właśnie szacunek i zrozumienie dla form, dla ich niezwykle istotnego znaczenia.”
J. L.: To jedna z wersji, drogi eMFN. Teraz właśnie PiS wprowadza nową. Zresztą nie wiem czy PiS to partia konserwatywna. Tam jest dostrzegalny pewien element konserwatyzmu kulturowego, umiarkowany oczywiście. Dlaczego wciąż nie odpowiada Ci podział na formę i substancję?
eMFN: „Bo to forma kształtuje substancję, więcej – z formy właśnie substancja wynika. "Inhalt aus der Form" jak postulował juz nie pamiętam który z licznych niemieckich filozofów ;-)”.
J. L.: Nie będę na potrzeby tej dyskusji sięgał teraz do licznych szkół rozmaicie traktujących o relacji substancji i formy. To nam chyba nic nie da. Z całą pewnością znalazła by się formuła forsująca prymat substancji nad formą, przez którą się ta pierwsza jedynie wyraża. Mówimy tu o „formie” i o „substancji” jako pewnego rodzaju hasłach opisowych, tworzymy etykietki pozwalające wskazać różnice. Zgoda? Może gubią nas filozoficzne i nie do końca przemyślane terminy.
eMFN: „Mówiąc po ludzku - nie da się budować wartości metodami bolszewickimi.”
J. L.: To mnie bardzo zastanowiło, że ten skądinąd słuszny sąd, został przez Ciebie użyty – drogi eMFN – zaraz po tym jak dyskutujemy o problemie relacji formy i substancji. Możesz wyjaśnić?
eMFN: „Kontrrewolucja to nie rewolucja o celach konserwatywnych, tylko całkowite przeciwieństwo rewolucji tak w treści jak i w formie.”
J. L.: Teoretycznie możemy sobie tak przyjąć. Ale ktoś może przyjść i powiedzieć, że nie robi Kontrrewolucji albo że inaczej ją rozumie. A kluczowa jest tu chyba skuteczność. Plinio Correa de Oliveira pisał, że jeśli rewolucja jest nieporządkiem, to kontrrewolucja jest przywracaniem porządku. Wyrażasz inny pogląd i chyba masz rację. Tyle tylko, że moim zdaniem PiS nie dokonuje kontrrewolucji. PiS wprowadza bardzo istotne zmiany i przewartościowania. Także w sferze idei. Ostatnio słyszałem bardzo ciekawą krytykę hasła „państwa solidarnego” dokonaną przez Waldemara Pawlaka. Pytał on czy solidarność państwa ma się objawiać we wspieraniu się polityków i urzędników i funkcjonariuszy? Bo solidarność realna objawia się tylko miedzy ludźmi, solidarność może być oddolna i społeczna. Nie do końca – tu chyba jednak chodzi o działania państwa, mające charakter wspierający jak i tworzący klimat spajający. Ale jestem ciekaw jak na to odpowie PiS. Bo jeśli chodzi o grę PiSu i PO, to wszyscy się zgadzają, że jest 3;2, al. Jeśli idzie o mecz PiS – PSL to jest 0:1J. Dziękuję eMFN! Pozdrawiam serdecznie godząc treść i formę!
Inne tematy w dziale Polityka