Istnieje coś takiego jak wspólnota, a jedną z najsilniejszych takich więzi jest wspólnota narodowa. Zbyt często uświadamiamy sobie to w chwilach trudnych. Niestety, przykłady daje nam samo życie Smoleńsk AD 2010 czy wciąż trwająca powódź na wielu obszarach naszego kraju. Postawieni w takich ekstremalnych sytuacjach potrafimy i chcemy działać. A na co dzień?
Ofiary katastrofy sprzed 2 miesięcy wiele dzieliło, ale też wiele łączyło – przede wszystkim obywatelska aktywność i chęć społecznego działania. Część ich publicznego testamentu, o którym tak wiele się ostatnio mówi, to właśnie obowiązek podjęcia po nich tej aktywności, dokończenia rozpoczętych działań. Stąd m.in. – jak już pisałem - podjąłem się kontynuacji rozpoczętej przez mojego śp. Tatę akcji rzeczywistego umożliwienia naszym rodakom ze Wschodu powrotu do Polski. Aby Sejm zajął się zaproponowanym przez nas – mam tu na myśli Obywatelski Komitet oraz wiele organizacji i instytucji społecznych, działaczy przyjaciół i współpracowników mojego Ojca – tematem, już wkrótce w ciągu 3 miesięcy będziemy musieli – tu już mam na myśli, mam nadzieję, także i Państwa – zebrać co najmniej 100 tysięcy podpisów.
Dlaczego tak ważne jest, aby taka akcja została przeprowadzona właśnie w sposób oddolny, obywatelski, a nie jako projekt stricte partyjny, po prostu przegłosowany przez parlament (co i tak na końcu będzie musiało mieć miejsce)? Otóż dlatego, aby pokazać właśnie tę wspomnianą przeze mnie na wstępie świadomość wspólnoty narodowej. Tej prawdziwej, wykraczającej poza granice państwa (które się przecież historycznie zmieniały) oraz horyzont jednego czy dwóch pokoleń. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że na taką świadomą postawę można liczyć.
Otrzymujemy sygnały od wielu osób, że chciałyby włączyć się do naszej akcji. Ich, a także tych, którzy wcześniej deklarowali pomoc, pragnę uspokoić. Jesteśmy i działamy. Obywatelski Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Powrót do Ojczyzny”, którego jestem pełnomocnikiem, powinien zostać zarejestrowany w przyszłym tygodniu. Wkrótce pojawi się nasza strona internetowa. Pomoc w rozpropagowaniu naszej akcji oraz w tym co najważniejsze – zbieraniu podpisów na rzecz zaproponowanego przez nas projektu nowej ustawy repatriacyjnej – ułatwimy Państwu maksymalnie. Liczymy na pomoc. Wspólnota to nie tylko wspólne radości i bóle. To także wspólne wyzwania.
