Bronisław Komorowski zaprosił na jutrzejsze posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego ludzi. którzy mieli związki z komunistycznymi spec-służbami lub byli w PZPR. Wśród nich jest gen. Wojciech Jaruzelski. Decyzja odbiła sie szerokim echem w wszelkich mediach
Rodzą się pytania: Dlaczego Prezydent Komorowski zdecydował się na obrady RBN w takim składzie? Czemu lub komu ma służyć ta oczywista prowokacja? Do kogo skierowany jest tak wymowny przekaz?
Odpowiedź leży za oceanem. Ostatnie wybory i druzgocąca porażka Obamy – orędownika Nowego Porządku Świata – to sygnał, że zmiany globalne nie będą szły jak po maśle. Po przejęciu Kongresu, Republikanom będzie o wiele łatwiej umieścić swojego kandydata w Białym Domu, a to może oznaczać tylko jedno, powrót do polityki konfrontacji i siły - jak za prezydentury Busha.
W tym świetle wizyta Macierewicza w Stanach nabiera zupełnie innego znaczenia i blasku - bąknołem o tym nieśmiało w ‘Macierewicz na Capitol Hill’. Wygląda na to, że jego zakuluarowe spotkania z najbardziej wpływowymi członkami Kongresu, nie były szukaniem poparcia dla niezależnego śledztwa katastrofy w Smoleńsku, ale bezpośrednim odbiorem instrukcji co do dalszych poczynań ‘opozycji’ w Polsce..
Na naszych oczach rozgrywa się kolejna faza podziału wpływów w Europie i na świecie, a Polska ponownie staje się języczkiem u wagi, i tak jak w przeszłości, rozgrywana jest przez super-mocarstwa. Aktywność Obamy, Miedwiediewa i Komorowskiego to tylko ‘tip o f the iceberg’. Nagłośnione posiedzenie RBN to sygnał/posłanie do Republikanów, że ‘Biały Miś’ nie zamierza negocjować Jałty...
Na koniec polecam pouczająca lekturę. Oto fragmenty z przedmowy do książki Pascala Bernardina „Machiavel nauczycielem...” pióra Ks. Henryka Czepułkowskiego
„Czy naród polski w swej podstawowej masie ze wszystkich warstw zdaje sobie sprawę, ku czemu tak naprawdę krok po kroku jesteśmy popychani? Nie, tego nie wie i o tym nie myśli, gdyż o tym się nie słyszy, o tym się milczy, żeby przypadkiem pacjent, przygotowywany od lat do operacji, nie zorientował się, co go czeka, nie zerwał się z półuśpienia i nie rozpędził pochylonych nad nim "autorytetów" (z własnej nominacji), zimnych speców od rytualnego uboju....”
„...Polskojęzyczne środki przekazu, "czwarta władza" sięgająca głębiej niż trzy pozostałe, nie służy bowiem bynajmniej polskim celom narodowym; sterowane z jednego tylko pulpitu, uprawiają precyzyjnie prowadzoną manipulację umysłami i pranie mózgów na wielką skalę, podkopują fundamentalne dla nas wartości, demoralizują naród zalewem nieobyczajności, ogłupiają młodzież pseudonowoczesnością, zachłystują się - oczywiście - "europejskością", słowem zatruwają! rozmiękczają ducha narodu polskiego, aby gdy przyjdzie godzina prawdy, godzina katastrofy, zabrakło naszemu narodowi i jasnej świadomości, i determinacji, i siły do obrony niepodległościpolitycznej i gospodarczej, całości terytorium państwowego i chrześcijańskiej tożsamości duchowej...”
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości