Vitus Vitus
511
BLOG

Smoleńskie Bolero

Vitus Vitus Rozmaitości Obserwuj notkę 13

    

Przeglądając po raz kolejny stenogramy z czarnych skrzynek i porównując je z wykresem linii lotu, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że mam przed oczami arcydzieło techniki i bujnej wyobraźni....
 
(fragmenty nieopublikowanego jeszcze tekstu – juz wkrótce na Salonie)
 
To, że po taśmach z czarnych skrzynek przejechał kołchozowy kombajn, nie budzi niczyich wątpliwości. Co przykuwa uwagę, to kunsztowny montaż. To nie robota specjalisty, ale dzieło prawdziwego artysty zamiłowanego w filmach Hitchcocka i muzyce Ravela. Dzięki niemu, po raz pierwszy w historii sztuki, mistrz suspensu i maestro instrumentalizacji spotkali się w obłokach nad Smoleńskiem...
 
Już tylko przyglądając się wykresowi lotu TU-154, mój żołądek sam podchodził mi do gardła, a co dopiero pasażerom – to musiał być niezły rollercoaster. W tym miejscu mała dygresja...
 
W czasach mojego reporterskiego raczkowania, zostałem wysłany w teren, celem zebrania materiału na temat zbiorowych skoków spadochronowych. Pojechałem, pogadałem, przeprowadziłem kilka wywiadów, a na koniec - dla pelnego wczucia się w ‘rolę’- poleciałem w obłoki. Nie sam, tylko za sprawą zdezelowanego Kukuruźnika, w którym nity szczękały jak zęby po kąpieli w przeręblu. Po zrzuceniu spadochronowych szaleńców, pilot postanowił zabawić się moim kosztem i popuścił wodze lotniczej fantazji. Silnik co chwila przerywał, samolot spadał, a ja waliłem głową w sufit (nie aż tak, ale było blisko). Na ziemię stąpnąłem na miękkich nogach, ciągle trzymając w zaciśniętej dłoni wyrwaną w locie część oparcia....
 
Nie podejrzewam, by Protasiuk był takim samym dowcipnisiem, szczególnie biorąc pod uwagę ilość ‘szych’ na pokładzie. No chyba, że mu odbiło... Ale powróćmy do Hitchcocka i Ravela.
 
Samolot leci po linii schodzenia, nagle spada 50 metrów, wraca do linii na 10 sekund, spada 90 metrów, znowu leci przez 10 sekund, spada 70 metrów, walczy w poziomie przez 10 sekund i BUMMM... Mamy suspens, kuliminację i dramat. W tle, ścieżka dźwiękowa, czyli skrócona wersja ‘Bolero’ Ravela...
 
"... Właściwie jest to szóstka solistów. Zestrojenie głosów wzorowe, troskliwy dobór pod względem barwy.[...] Czyściutka intonacja, nieposzlakowana dykcja, giętkość frazy ..."
 
Ostatnie dwie minuty, to rytmiczne dodawanie ilości głosów, zwiekszająca się ich częstotliwość i siła wyrazu. Rozpoczyna jeden głos (10:39:57-10:40:07), potem w dziesięcio-sekundowych interwałach dochodzą kolejne (2-3-4-5-6-8), by na koniec zabrzmieć pełną kakofonią (20)....
 
(Koniec fragmentu )
Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Rozmaitości