Krążymy, jak banda wilków wokół smoleńskiego pobojowiska
Wypatrujemy... jakiejś namiastki, znaku, szczegółu
Tak bardzo spragnieni prawdy, niemal zaślepieni
Zatracamy poczucie rzeczywistości, czasu i przestrzeni
Choć to najistotniejsze elementy w tym galimatiasie...
Pragniemy tej kości - pachnącej i cuchnącej zarazem
Choć rzucona, niby ot tak, dla ‘Польский собак’ (польских собак)
Nęceni zapachem, podchodzimy coraz bliżej
Znika horyzont myśli, i zastępuje go zwierzęcy instynkt
Krew, krew, krew...
Choć prawda, leży przed nami, dosłownie – ale bez zapachu...
Wystarczy odejść od 'stadnego ' myślenia
Wystarczy powąchać czerwone maki – polskie...
I już nie patrzeć w to jedno miejsce, wybrane...
Dla ‘Польский собак’... (польских собак)
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości