Strażacy nie zdążyli zwinąć wszystkich węży, a wielu pasażerów było jeszcze na pokładzie feralnego Boeinga, kiedy już, nad ich głowami, zaczął krążyć duch kpt. Protasiuka...
Zaczęło się. Ożyły blogi, ożyły fora. ‘Smoleńsk’ dostał nową dawkę środków pobudzających. Pacjent przebudził się po wielomiesięcznej śpiączce. Bowiem, nie ma co zaprzeczać, że szczęśliwe awaryjne lądowanie na Okęciu przywróciło honor polskim pilotom, ten sam honor, który tak skutecznie został zszargany i sprowadzony do poziomu bruku przez mainstream media, po tragedii w Smoleńsku. Dalszy ciąg wydarzeń, to już tylko kwestia wyobraźni.
Jest jeszcze jeden warty uwagi aspekt wydarzeń na Okęciu. Nie wiem, czy to zbieg okoliczności, czy też po raz kolejny sily wyższe dały o sobie znać, ale pozostaje faktem, że ten –nietragiczny w konsekwencjach- wypadek przypadł na dzień Wszystkich Świetych. Tak czy owak, jest to doskonała okazja dla polskiego kościoła, by uderzyć w dzwony i jeszcze raz spróbować oderwać zahipnotyzowane oczęta telewidowni od migających obrazków tuskowego matriksa... Powrócić do podstaw naszego narodowego bytu i wyleczyć schorowaną duszę.
Polsce potrzebna jest taka pobudka, nie tak jak ojczyźnie prawdziwej demokracji. W Grecji może dojść do buntu i rozbicia tak misternie konstruowanego planu podporządkowania finansowym globalistom ducha narodu... To już nie są grupki oburzonych oszołomów, ale oburzony naród... Greckie referendum może rozwalić brukselskie bizancjum – bez boskiej interwencji i znaków na niebie...
I tyle
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości