Vitus Vitus
682
BLOG

LICHOCKIEJ - Ja Polak

Vitus Vitus Rozmaitości Obserwuj notkę 3

 

Dla powodów zbyt skomplikowanych, by były w pełni zrozumiane, nawet przez nich samych, wielu pisarzy, poetów, i artystów kończą swój żywot w krajach daleko od ich ojczyzn. Angielscy poeci byli znani z emigrowania do Włoch, amerykańscy malarze uwielbiali życie w Paryżu, a rosyjscy powieściopisarze nagminnie zbiegali do Stanów Zjednoczonych. Powszechnie też, ci artyści i pisarze głośno lamentują, dlaczego nie mogą już dłużej żyć w swoim kraju. Stęsknieni i poirytowani, pragnący całym sercem powrotu do domu,  stają się niewolnikami własnego wyboru. Faktycznie czują się wygnanymi. Czasami ich wygnanie jest dobrowolne; czasami wybór został na nich wymuszony. W jednym i drugim przypadku, tak czy inaczej, ich irytacja jest nagminnie odbierana jako buntownicze niezadowolenie.
 
Czy tylko oni?
 
Śmiem twierdzić, że my wszyscy, jako społeczeństwo, przeżywamy nasze życie na emigracji. Smutne to, ale przeżywamy je przez pryzmat ponuractwa. Żyjemy w swoich oddzielnych łamigłówkach, częściowo oddzieleni od rzeczywistości, a często od samych siebie. Doświadczamy namiastki miłości, poczucia związku, częściowo pokoju, ale nigdy w pełnym ich wyrazie. Nasze sensy, egocentryzm, i zwykła ludzka natura tworzy barierę między nami a dogłębną miłością, pełnym poczuciem związku z naszą społecznością, i prawdziwym pokojem. Żyjemy – zaprawdę - życiem, które staje się zagadką dla nas samych.
 
W rzeczywistości, wszyscy jesteśmy daleko od domu. Przebywamy na wygnaniu, pragnąc, by w pełni zrozumieć i być w pełni zrozumianymi. Dusząca dwuznaczność enigmatycznej zagadki, w której żyjemy, powoli nas wykańcza... Czujemy się tak bardzo oddaleni od porzuconego ciepła, swojskiego krajobrazu, mleka prosto od krowy... Chcielibyśmy powrócić do domu! Kiedy idziemy śladem tej pielgrzymki, nasze rozumienie świata pozostaje niekompletne; nasza wizja, nawet w najlepszym wypadku, jest tylko odczuciem tego emigranta – tego na boku wydarzeń, który w pełni ich nie widzi, ani nie rozumie. Z tej wygnanej perspektywy chcę zaoferować moją refleksję – skromnie i szczerze.
 
To co cię wzrusza, jest to czym żyjesz, to czego dotykasz swoim bytem.
 
To co nazywamy początkiem często jest końcem – aby coś zakończyć, trzeba coś rozpocząć.
 
I tyle.
Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Rozmaitości