Eska w swojej ostatniej notce dała Coryllusowi delikatnie do zrozumienia, że cytaty tak, ale i duże piwo z pianką też ma być. Biedny Coryllus - lepiej niech stawia, bo jak się Eska zezłości i odetnie go od internetu, to nawet i na małe jasne nie będzie go stać...
Eska starała się wyłożyć piwno-logicznie, jak będą działały zalecenia ACTA, jeśli ktoś będzie miał ochotę na ich wykorzystanie. Podała tu przykład, w którym Coryllus cytuje bez pozwolenia jej notkę, potem ściąga ‘słoną’ gażę, którą w całości przeznacza na własny interes wydawniczy. Ograbiona Eska, bez nawet jednej kropli tantiemowego piwa, składa zażalenie do ADAMA, a ten banuje niedoszłego ‘Murdocha’ na okres całego cyklu wydawniczego...
Jeśli ACTA umożliwiałyby tylko taki stopień kontroli picia piwa, to byłoby to pół biedy, a może nawet zysku. Bowiem Eska nie wpadłaby w nałóg, a Coryllus by się z nałogu wyleczył...
W rzeczywistości, ACTA idą nieco dalej. Eska może złożyć zażalenie do organu władzy, że na Salonie działa Coryllus, który okrada tfu-rczych blogierów z ich głębokich myśli. Organ zamyka salon na cztery spusty do czasu rozpatrzenia zażalenia, a jednocześnie nakazuje właścicielowi dokładną kontrolę i samocenzurę...
To w pewnym sensie wyjaśnia niezadowolenie takich gigantów, jak You Tube, czy Google. Dziwię się Igorowi, że nie dołączył do tego protestu – w końcu jego też, to może uderzyć po kieszeni...
IGOR ACT-uj NOW!!!
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości