W zeszłym miesiącu, 18-letni Ben Breedlove, opublikował na You Tube swoje ostatnie wideo. Kilka dni później, dzielny młody chłopak, doznał kolejnego zawału serca. Zmarł w dniu Bożego Narodzenia.
Niewielu ludzi zna jego historię. Jest to niesamowita, wzruszająca opowieść przepełniona nadzieją, miłością, śmiechem i pytaniami. Opowiada o życiu pełnym cudów... Wystarczy popatrzeć...
Witaj, nazywam się Ben Breedlove.
Całe moje życie miałem problemy z sercem.
HCM – czyli kardiomiopatia przerostowa.
To jest bardzo poważna i niebezpieczna dla życia choroba.
Jak podrosłem, to zrozumiałem, jak bardzo niebezpieczna.
Bardzo mnie to przeraziło – nienawidzę tego uczucia.
Nigdy nie wolno mi było grać z moimi przyjaciółmi.
Troche do bani, utracić tę część mojego życia.
Miałem nadzieję być zwyczajnie taki sam jak wszyscy.
Musiałem się jednak z tym pogodzić.
Pierwszy raz oszukałem śmierć, kiedy miałem 4 lata.
Dostałem zawału serca – straszne, prawda?
Poziom cukru we krwi spadł do 14
Niezbyt wiele pamiętam z tego dnia.
Z wyjątkiem jednej rzeczy, czego nigdy nie zapomnę.
Wieźli mnie na wózku wzdłuż długiego korytarza.
Dwie pielęgniarki i biegnąca obok mama.
Nade mną zobaczyłem jasne światło.
Nie mogłem nic z tego skojarzyć - było zbyt jaskrawe.
Powiedziałem do mamy –„ Spójrz na to jasne światło”- wskazując do góry.
Odpowiedziała, że nic nie widzi. W korytarzu nie było żadnego światła.
Ja jednak nie mogłem oderwać od niego oczu, i powstrzymać uśmiechu.
Nie czułem obawy, jakby nic innego na świecie się nie liczyło.
Nadal sie uśmiechałem.. Nie mogę nawet opisać tego spokoju – było tak błogo.
Nigdy nie zapomnę tego uczucia, ani tego dnia.
Potem, przez kilka lat było fajnie – do 2007 roku, kiedy moje serce ponownie dało o sobie znać. Lekarze postanowili, że trzeba coś z tym zrobić.
3 maja 2009 miałem operację wszczepienia stymulatora serca/defibrylatora.
To była dla mnie poważna sprawa, ale nie miałem innego wyboru.
Od tego momentu, moje serce zaczęło sprawiać mi coraz więcej kłopotów.
Było mi bardzo smutno.
Lato 2011 roku. Po raz drugi oszukałem śmierć.
Miałem operację migdałków. Rutynowy zabieg.
Moja mama i siostra czekały w poczekalni.
Nagle podszedł kapłan i powiedział –
„ Módlmy się. Twój syn dostał zawału serca. Właśnie rozpoczęto reanimację”
To był cud, że przywrócili mnie do życia.
Bałem się umierać – dobrze, że się udało.
Po tym przejściu, bardzo mocno próbowałem o wszystkim zapomnieć.
Dwa tygodnie temu, 6 grudnia 2011 roku. Po raz trzeci oszukałem smierć. Szedłem szkolnym korytarzem, kiedy nagle zrobiło mi się słabo.
Usiadłem na ławce. I straciłem przytomność.
Następną rzeczą, którą pamiętam, to że obudziłem się otoczony EMS.
Nie mogłem mówić, ani się poruszyć. Mogłem tylko patrzeć co oni robią.
Przyłożyli elektrody do klatki piersiowej. Słyszałem, jak jeden z nich powiedział-
„Gotowe”. Inny powiedział – „Szok”. Ponownie straciłem przytomność.
Moje serce przestało pracować, a ja nie oddychałem przez 3 minuty.
Kiedy ludzkie ciało ‘umarło’, to mózg nadal jeszcze funkcjonuje.
Słyszałem, jak mówili – „ On nie oddycha, serce przestało bić, nie ma pulsu”
Na prawdę myślałem, że to już koniec – umieram.
Następną rzeczą, która się wydarzyła, nie wiem czy to był sen, czy wizja.
Ale podczas, gdy byłem nieprzytomny. Znalazłem się w białym pokoju.
Bez ścian. Przestrzeń bez końca. Kompletna cisza.
A jednocześnie poczucie spokoju – podobne do tego, kiedy miałem 4 lata.
Miałem na sobie bardzo ładny garnitur. Obok mnie stał podobnie ubrany mój ulubiony raper – Kid Cudi.
Nie mam pojęcia, co tam robił.
Popatrzyłem w lustro, które stało przede mną.
Pomyślałem – „Cholera. Dobrze wygladamy”
Czułem się błogo, i nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
Ponownie popatrzyłem w lustro.
Byłem z siebie dumny, bylem dumny z mojego życia i wszystkiego co uczyniłem.
To było wspaniałe uczucie.
Kid Cudi pociagnąl mnie do szklanego biurka i położył rękę na moim ramieniu.
W tym momencie usłyszałem dźwięki mojej ulubionej piosenki – Mr Rager.
Ta część kiedy padają słowa –
„Kiedy nastąpi koniec fantazji... Kiedy zacznie się niebo”
Wtedy on powiedział – „Idź już”
W tym momencie, powróciłem do świadomości, a EMS robili CPR.
Nie chciałem opuścić tamtego miejsca.
Żałuję, że się obudziłem...
Czy wierzysz w Anioły ?
Czy wierzysz w Boga?
Ja tak.
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości