Zainspirowany notkami znajomego blogera Andera, o sprytnym zającu, władcy swojskiego lasu i wiernej mu do granic wsi zwierzęcej świty, postanowiłem rozwikłać zagadkę zajęczego sukcesu. Trudne to było zadanie, bowiem na wszelkie, nawet najbardziej proste pytania, skierowane do rzecznika lasu, czy samego zająca, otrzymywałem odpowiedzi, które zawsze zawierały w sobie pierwiastek niezrozumienia, albo zawiłych niedopowiedzeń. Taką formę komunikacji z mieszkańcami lasu przyjęto od pierwszego dnia po objęciu władzy. Według opinii ekspertów, gwarantowało to głoszenie sukcesu nawet w sytuacji jego braku. Wystarczyło w obliczu kolejnej klapy, powiedzieć, że zając był źle zrozumiany...
Mniejsza o to. Kiedy droga żmudnych i planowych poszukiwań zawiodła na całej linii, zdałem się na grzebanie w fusach i oglądanie tańca z gwiazdami. Okazało się, to niezwykle skuteczną taktyką, bowiem już po pierwszym seansie odkryłem niezrozumiałą do tej pory tajemnicę...
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości