Grzegorz Lato - prezes PZPN, doskonale czuje skąd wiatry wieją i komu należy oddać hołd poddańczy, by zagwarantować sobie spokój, zaszczytną posadę i wygodne życie, na najbliższe lata. A kiedy wieje dość mocno, to ryzyko żadne, i wtedy warto wyskoczyć przed szereg, by wykazać swoją lojalność i oddanie dla sprawy. I z pewnością nie będzie to kolejny falstart, jak to było w przypadku eliminacji godła narodowego – orła w koronie - z koszulek naszych reprezentantów. Wtedy, nasz były kanonier, wycofał się pod presją społeczną i po delikatnej reprymendzie od premiera, jak kundel z podwiniętym między nogami ogonem.
Ale czasy się zmieniają, podobnie, jak kierunek wiatru. Wtedy wiało od zachodu, i nie wiadomo było, co tam podwiewało pod tymi kieckami... Teraz sprawa jasna – wieje od wschodu, wieje mocno i po gierojsku. Tak więc z podniesionym czołem, nasza była boiskowa duma i chwała, ogłosił stanowcze nie dla symboli religijnych na polskich stadionach. Medalik ukryty pod koszulką – może być...
Kolejny aparatczyk stanął w szeregu, ramię w ramię, z Palikociarzami, redaktorem Blumsztajnem i KC SLD, celem zwalczania wszelkich objawów życia religijnego w przestrzeni publicznej.
Ciekawe, co zrobi Lato podczas Euro 2012, kiedy po strzeleniu bramki, jakiś niepoprawny politycznie napastnik wzniesie ręce do nieba, a potem przyklęknie na murawie i odmówi dziękczynny paciorek. Czy wtedy Grzesiu wybiegnie na płytę boiska i sam osobiście pokaże delikwentowi czerwoną kartkę za obrazę uczuć zebranej widowni?
I ten ktoś, kiedyś był bohaterem narodowym...
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości