Vitus Vitus
340
BLOG

Nie karm złego psa

Vitus Vitus Rozmaitości Obserwuj notkę 11

 

Każdy człowiek ma swój ukryty ból. Widzimy, że ktoś jest oziębły, choć w rzeczywistości  to smutek"
 
Pewna dziewczynka, w okrutny sposób zabawiała się kosztem koleżanek i kolegów z klasy. Pewnego dnia, zafrasowany nauczyciel zatrzymał ją po lekcji na rozmowę. W odpowiedzi na jego pytanie: "Dlaczego tak się zachowuje", wyjaśniła: "Mam w środku dwa walczące psy, jeden zły, a drugi merdający ogonem! Kiedy zły wygrywa, robię złe rzeczy”. Wtedy nauczyciel zapytał: “Dlaczego zły pies wygrywa częściej, niż ten przyjazny”, na to dziewczynka: "Bo więcej go karmię!"
 
Ta opowiastka bierze swój początek, kiedy dziewczynka była jeszcze bardzo mała. Dość często płakała w łóżeczku, ale nikt nie zwracał na nią uwagi. Opuszczona, wyobrażała sobie najgorsze i wtedy to, po raz pierwszy, zły pies został nakarmiony. Kilka lat później poszła do szkoły, gdzie była wykluczana, zastraszana, nierozumiana, i wyśmiewana z powodu swojej otyłości, cery, zeza, a nawet sposobu ubierania – pomijam fryzurę. Tak upływały jej lata. Nic dziwnego, że już jako dojrzała kobieta przepełniona była złością i goryczą.
 
Ale to nie koniec jej dramatu. Nadal była regularnie lekceważona, zdradzana i niedoceniana. Wzrastało w niej poczucie krzywdy, czuła się urażona, oszukana i niekochana. Czasami powodowało to wybuch złości, którą wyładowywała na znajomych, albo przygodnych kochankach, którzy stawali się kozłami ofiarnymi jej frustracji. Później, to były jakieś grupy ludzi, a na koniec, cały świat. Ciągle brakowało jej satysfakcji, by nagromadzony przez lata ból mógł znaleźć ukojenie. Czas sprawił, że utraciła miłość do życia, czego efektem jest to, że zamiast dawać ludziom ciepło od serca woli ich kaleczyć. Na starość pozostał jej jedynie odwet za bezsenną młodość... Na całe nieszczęście nie ona jedyna.
 
Podobnie, jak mała dziewczynka z opowiastki, zbyt często jesteśmy pod wpływem złego psa... sami go karmimy! Pielęgnujemy nasze urazy, jak ogrodnik dbający o swoje kwiaty. Takie zachowanie doprowadza nas do jeszcze głębszego wygnania. Pogrążamy się w mentalnej dziurze bez dna, w której ludzie wokół nas mogą przez lata darzyć nas dobrocią i miłością, bez żadnego skutku. W końcu dochodzimy do punktu, w którym nawet miłość całego świata nie jest nas w stanie zadowolić.
 
Nasza ostatnia szansa, to tylko przebaczenie, które może przywrócić nas do życia. Ale w jaki sposób możemy pozbyć się bólu i urazy? Na to nie ma łatwych, czy szybkich rozwiązań. Przebaczenie, nie przyjdzie tak łatwo – to wymaga wysiłku, a  przede wszystkim chęci, aby dzielić się radością i miłością.
 
Według tybetańskich wierzeń, miska to symbol urazy. Zawiera w sobie całą naszą gorycz i rozczarowanie. Siedząc i trzymając miskę w dłoniach, możemy, albo odchylić ją do przodu, dzięki czemu wszystkie urazy od nas odpłyną, lub przechylić ją w drugą stronę, a tym samym przyzwolić, by nagromadzona przez lata trucizna znalazła sobie gniazdo w naszych sercach.To ważny wybór, być może najważniejszy w naszym życiu...
Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Rozmaitości