„...to, co stało się w soborze, spełnia wszelkie kryteria obrazy uczyć religijnych i ludzie w Rosji mają prawo uważać, że ważne dla nich miejsce kultu religijnego zostało sprofanowane... fakt ukarania takiego czynu musi budzić uznanie... rosyjski wymiar sprawiedliwości – mimo wszystko – może być wzorem dla Trybunałów zachodniej Europ...”
Tak mniej więcej interpretują wyrok rosyjskiego sądu na trójce rozwydrzonych kociaków, zblogowani posłowie - Libicki i Mazgajski (kolejność przypadkowa). Ich zdaniem, w putinowskiej Rosji zapanowała demokracja. Wniosek z tego, że wizyta Cyryla przyniosła już swoje pierwsze owoce, bo zdołał nawrócić paru zliberalizowanych niedowiarków.
Słowa o pojednaniu narodu rosyjskiego z narodem polskim wyraźnie odcisnęły swe piętno na politycznych i religijnych poglądach naszych salonowych celebrytów. Niedość, że uwierzyli w niezależność rosyjskiej cerkwi od potężnych wpływów Putina, to tekst piosenki oskarżający patriarchów o zdradę swoich wiernych, uznali za wulgaryzm. Na koniec wyszło, że cipkom odbiło. Powiało gułagiem i domem wariatów – ulubione miejsca odnowy umysłowej w czasach putinowskiej młodości dla sfrustrowanej opozycji...
Panowie posłowie, przywołuję do porządku - trzeba się zdecydować, albo reprezentujecie interesy Polaków, albo namiestników. Albo bunt cipek, albo wulgarne miauczenie kociaków. No chyba, że nadszedł czas zalotów (teraz modny na wsi jest Putin) i kolorowej kopulacji– nawet tej politycznej. To by tłumaczyło, dlaczego zaszaleliście na salonie, jak podniecone kocury...
PS. Uderz w stół, a tu jeszcze jedna mucha nadleciała i wisi mi nad głową...
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości