Vitus Vitus
502
BLOG

Trąby Jerychońskie w Bengazi

Vitus Vitus Rozmaitości Obserwuj notkę 20

 

Nie pierwsza to prowokacja, mająca na celu wymuszenie na USA większego zaangażowania militarnego w tym regionie.
 
We wtorek, kiedy w USA rozpoczęły obchody 11-stej rocznicy ataku na WTC, dziwnym zbiegiem okoliczności, w Benghazi i w Kairze wściekłe tłumy muzułmanów zaatakowały amerykańskie ambasady – dzień później dołączył się Jemen, Tunezja i Sudan. Zginęło czterech dyplomatów USA. Podobno główną przyczyną ataków miał być prostacki, klasy-C film: „Niewinność muzułmanów”, który ukazuje Mahometa jako kobieciarza, oszusta i mordercę, a do tego oskarża egipskich muzułmanów o niemoralność i przemoc na pograniczu ludobójstwa, wobec chrześcijan.
 
Zaśmierdziało mi to prowokacją na dużą skalę. Wiadomo - w Stanach zbliżają się wybory, na Bliskim Wschodzie sytuacja niezwykle napięta, Izrael robi w pory i trzyma palec na czerwonym przycisku, a tu Obama drapie się po głowie...
 
W Kaliforni mieszka sobie dobrze prosperujący Izraelczyk, działający w branży deweloperskiej. Nagle wpada na pomysł by zrobić film ukazujący negatywne cechy islamu. Ponad stu żydowskich sponsorów (to według Bacila – reżysera amatora) wsparło niedorzeczny projekt, sumą blisko 5 milionów dolarów... I tak prowokacyjna w swoich zamierzeniach polityczna bomba zegarowa weszła w fazę produkcji. Komuś wyraźnie zależało na końcowym sukcesie.
 
Po raz pierwszy film został pokazany, w Hollywood w 2011 roku. Nie zdobył większej popularności – na premierze kino ziało pustką. Wydawałoby się, że interes padł na mordę... W czerwcu tego roku pojawił się na YouTube – również nie wzbudzając większego zainteresowania. Dopiero 14-minutowy zwiastun przetłumaczony na język arabski, umieszczony na YouTube na kilka dni przed „9/11” rozbudził emocje, ale jeszcze nie na tyle, by tłumy wyszły na ulicę. Potrzeba było popularnego w egipskiej TV prezentera, który podkręcił atmosferę, i duchowego lidera Zindani (mentor Osama bin Ladena), który wezwał wiernych do akcji, by rozpoczęły się ogniste protesty. Te stały się parawanem dla właściwej akcji – krwawej w swoim wykonaniu...
 
Same ataki muzułmanów na placówki dyplomatyczne nie uczyniły większego uszczerbku, poza wybitymi oknami, poszarpanymi flagami i podpalonymi budynkami. Dopiero wejście zorganizowanych grup militarnych zaowocowało ofiarami śmiertelnymi. To, że była to z góry zaplanowana operacja świadczy o tym fakt, że konsulat w Benghazi, gdzie zginął amerykański ambasador, nie był jedynym celem dobrze uzbrojonych napastników. Kilka godzin później zaatakowali „safe house”, gdzie ochraniarze przetranspotowali pracowników konsulatu. Tam zostało zabitych kolejnych dwóch Amerykanów. Nie ulega wątpliwości, że cała akcja została doskonale przygotowana i skoordynowana z wywołanymi protestami...
 
Nie pierwsza to prowokacja, mająca na celu większe zaangażowanie militarne USA w tym rejonie. Wyraźnie nie chodzi tu o samą obecność, ale bardziej zdecydowaną akcję. Komuś bardzo zależy, by zagrały trąby jerychońskie...
 
 
 
Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Rozmaitości