„Rankiem zajmuje miejsce za sterami nieszczęsnej Tutki, a wieczorem staje się specjalistą od ekshumacji”
Nie ma to, jak szybko przelecieć się po tematach – tych ważnych, godnych szczególnej uwagi, i tych błahych, nadających się na pierwsze strony poczytnych brukowców – i na niekorzyść tych pierwszych, sprowadzić wszystko do jak najniższego wspólnego mianownika, przy czym przydając temu powagę rozprawki na temat współczesnych problemów cywilizacyjnych – histerii medialnej. Jednym słowem powaga zostaje zastąpiona śmiechem wariata.
Od ekshumacji zwłok smoleńskich ofiar, poprzez zawsze chwytliwy news z grajdołka PZPN-u, po banalne w swoim przekazie odkrycie oczywistej oczywistość, Stary - salonowy łyżwiarz, znowu prześliznął się, z sobie tylko znanym wdziękiem, po tematach, które zręcznie zrównał z poziomem tafli lodu... Najlepiej wypadł wykonując wysokiej klasy piruet, gdzie jednym obrotem zdołał przenieść całą winę za (co najmniej) nierzetelność rosyjskich „czynowników” i przyzwolenie na te procedery ze stron naszego rządu - na nas samych... Do kompletu dorzucił jeszcze księdza.
Stary nawołuje do nie upolityczniania sekcji zwłok ofiar smoleńskich, staje w obronie godności zmarłych i szacunku dla rodzin. Gromi polityczne hieny chcące, według niego, zbić kapitał na smoleńskiej tragedii, choć sam sprowadza ją do poziomu szumu medialnego. Uważam, że okazana przez Starego troska o pamięć zmarłych i rodzin, jest nie tylko pustą, ale pełną hipokryzji deklaracją. Otwarte trumny stały się tłem dla prezentacji własnej agendy...
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości