Vitus Vitus
1439
BLOG

Makijaż Kaczyńskiego

Vitus Vitus Polityka Obserwuj notkę 32

Przez ostatnie osiem lat, wyborcy PiS wchodząc w dyskusję z przeciwnikami, często potykali się o własne argumenty czując się zagrożonymi i osaczonymi, w konsekwencji nie potrafiąc przekonać nikogo poza własnym gronem do swoich racji – niejednokrotnie słusznych. Wytłumaczenie tego fenomenu jest dość proste: na drodze stał brak pewności siebie i syndrom brzydkiego kaczątka. Łatwo było to dostrzec w zmaganiach z kreowanym przez media obrazem: PiS jest brzydki, a PO piękna, jak popularna wśrod dzieci lalka Barbie... Nie umiejąc przełamać tej bariery w rzeczowej polemice, na siłę próbowali udowodnić, że prawdziwa piękność, to Jarosław. Rzecz jasna wychodziły z tego nici – z wiadomego powodu. Dalej, to już tylko nieudolne próby marginalizacji różnic, banalizowania tematu i upierania się, że i tak nie ma to znaczenia, gdyż liczy się moralność, patriotyzm i miłość do ojczyzny, co rzecz jasna spotykało się z drwiną, szyderą i pogardą - z drugiej, tej piękniejszej i zliberalizowanej strony...

Wyglądało na to, że PiS utkwił  w perpetum mobile własnej brzydoty, jak dziecko wierzące w baśnie Christiana Andersena, a szczególnie tę o „Brzydkim kaczątku”. Z góry założono, że ta brzydota to stan niezasłużony i z pewnością przejściowy, bo przecież, któregoś dnia ten wyrzutek przemieni się w pięknego łabędzia, a wtedy nikt już nie będzie nabijał się jego oczywistej urody i szlachetności na tle pospolitych kaczek... Warto wiedzieć, że sam autor bajki borykał się z problemem akceptacji przez rówieśników, z powodu swojego dużego nosa, feministycznego zachowania, pięknego głosu – soprano, i zainteresowania teatrem – szminki, makijaż, stroje itd, czyli bycia innym – coś na wzór Cyrano de Bergerac...

To wszystko było brzydkie i bez szansy na sukces, bo przecież od dawna wiadomo, że piękno ma przewagę w niemal każdym aspekcie naszego życia. Widać to wszędzie wokół, i o zgrozo, nie tylko w pracy, szkołach, na balangach czy w punktach wyborczych, ale w naszych własnych domach.  Jak więc, tym razem, PiS poradził sobie z problem wizerunku i społecznej aprobaty? Jak przełamał oczywistą dyskryminację w mediach z powodu innych przekonań i hierarchii wartości? Jak stał się piękny i atrakcyjny?

Nie stał się, ale po prostu zzuł glany, założył buty Prada, nałożył na twarz makijaż i przywdział krótką sukienkę. Na scenę wbiegł przystojny Andrzej Duda i atrakcyjna (na tle Kopacz) Beata Szydło, co wystarczyło by zauroczyć wyborców i zyskać nieco czasu na wypracowanie nowego wizerunku, by utrzymać poparcie zdobytego elektoratu. Bo farby mają to do siebie, że się łuszczą – vide red. Lis, a makijaż się rozmazuje... Tego nie da się przeskoczyć, a zwyczajnie trzeba zmienić podejście. Zamiast podkreślać jedynie urodę; wystarczy powiedzieć, że być innym jest OK.

Być może, to dobry czas na zmianę poglądu łączącego brzydotę z ciemnogrodem, religijną sektą, chciwością, niemoralnością, mętnymi charakterami, popsutymi zębami i sprzedawcami tandety. Być może, to dobry czas na ukazanie wspaniałych postaci w historii świata i Polski, które nie paradowały  z szarfą „Miss naszej Wiochy”, ale przyczyniły się w trwały sposób do naszego rozwoju. Socrates, Budda, Lincoln, Curie, Einstein, Eliot, Picasso, Churchil, Sartre, Frieda, Jagger...

Może zamiast Barbie warto zainwestować w produkcję figurek z kiwającą się głową Jarosława. Kto wie, może dzieci go polubią. Może właśnie, wtedy będziemy mogli spać spokojnie...

Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Polityka