Jan Żaryn Jan Żaryn
194
BLOG

Piotr, Wojciech, Grzegorz...

Jan Żaryn Jan Żaryn Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Ofiary stanu wojennego dziś już przestają być anonimowe. Swego czasu IPN przygotował specjalną wystawę, której bohaterami było ponad 50 osób zamordowanych, najczęściej, w niewyjaśnionych okolicznościach przez funkcjonariuszy SB, ZOMO, czy też „nieznanych sprawców”. Bezkarność dla bezpośrednich sprawców tych mordów była gwarantowana przez ówczesne władze, przymuszające (niestety czasem nie musiały tego czynić) cały aparat dochodzeniowo-prokuratorsko-sądowy (tzw. służby sprawiedliwości) do zacierania, a nie wyjaśniania śladów zbrodni.

Jedną z tych ofiar był Piotr Majchrzak, uczeń Technikum Ogrodniczego w Poznaniu. Wieczorem 11 maja 1982 r., po mszy św. , podczas której modlił się by Matka Boska wybroniła go od czynnej służby wojskowej (właśnie dostał wezwanie), został zatrzymany przez oddział ZOMO. Miał wpięty w klapie „opornik” (bardzo wielu z nas nosiło ten symbol niechęci do twórców stanu wojennego; ja także byłem z tej racji zatrzymany i wciągnięty do bramy – na szczęście w biały dzień, przy ruchliwej ulicy Puławskiej w Warszawie).

Piotr uczestniczył kilkakrotnie w manifestacjach, po 13 grudnia 1981 r. Był świadkiem pobicia Wojciecha Cieślewicza, który zmarł 12 lutego 1982 r. „Mówił, że trzeba się dowiedzieć co z tym chłopakiem, bo wsadzili go do prywatnego samochodu i strasznie pobili. – wspominała matka Piotra, Teresa Majchrzak – Po kilku dniach dowiedział się, że Wojtek zmarł. Piotr – strasznie to przeżył”. Teraz sam został brutalnie pobity, w ciemnej ulicy Poznania. Następnego dnia rano, matka Piotra otrzymała wiadomość, że jej ukochany syn kona w szpitalu. Lekarz nie chciał jej wpuścić na oddział intensywnej terapii. Widok był straszny i przejmujący: „Miał strop czaszki wyłamany w kształcie litery <V>, trzy dziury pod okiem, które sięgały w głąb czaszki, mózg miał tak zbity pałką, że lekarze nawet stwierdzili, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli, takiej galarety w mózgu; miał odbitą nerkę, serce, płuca…” – pisała pani Teresa. Jak długo musieli bić!

W tym samym czasie, gdy matka mdlała w szpitalu, milicja przyjechała do domu; zaczęli kłamać, potem straszyć. Od tej pory nie odstępowali jej na krok, milicjanci, SB-ecy. Piotr zmarł po 6 dniach w szpitalu, nie odzyskawszy przytomności. Pogrzeb był wielką manifestacją, mimo iż władze starały się nie dopuścić młodzieży na cmentarz. „Dwóch funkcjonariuszy w kaplicy pilnowało trumny i nie pozwalali mi jej otworzyć, ale tym razem nie ustąpiłam, powiedziałam, że wszyscy muszą zobaczyć moje dziecko, jak go skatowaliście za to, że nosił opornik…”. Mimo starań rodziny, nigdy ówczesne państwo komunistyczne nie dopuściło do wyjawienia prawdy. Straszono jedynie matkę, że straci kolejnego syna (9-letniego) i męża, jeśli będzie się upierać i szukać zabójców. Śmierć tych ludzi – najmłodsi jak Grzegorz Przemyk i Piotr Majchrzak byli jeszcze uczniami, którzy właśnie przekroczyli próg dorosłości – dowodzi zbrodniczości systemu komunistycznego, o którym funkcjonariusze ówczesnego państwa chcieliby zapomnieć.

Ale my nie zapominajmy. Bo z kim mamy być w tym dniu, w rocznicę stanu wojennego – 13 grudnia 2009 r., z generałem, z którym przed ekranem telewizyjnym mamy rozważać jego „hamletyzowanie”, czy z panią Teresą Majchrzak, jej mężem i drugim synem, Jarosławem. Z kim mamy być solidarni? Odpowiedź jest oczywista. Jeśli mamy być dziś wolnym narodem i cieszyć się Niepodległą, nie możemy opuścić tamtych ofiar systemu, nie możemy zapaść w stan amnezji, bądź zbiorowego cynizmu.

Tak samo jak nie możemy zapomnieć o zbrodniach sowieckich i niemieckich z II wojny światowej i okresu stalinowskiego, jak będziemy przypominać o zbrodniach na Wołyniu. Tam wszędzie, zginęli konkretni Polacy, jedni z nas – osierocili rodziny, które już nigdy nie były takie same jak przedtem. Nie tylko dlatego, że Piotr zginął, ale także dlatego, że nie założył rodziny, że pani Terasa nie może dziś bawić jego dzieci.

Przeszłość trwa bowiem do dziś, we wszystkich polskich rodzinach, które zostały dotknięte niesprawiedliwością, zbrodnią i cierpieniem. To z nimi dziś jesteśmy, bo jesteśmy narodem – wspólnotą.

Jan Żaryn
O mnie Jan Żaryn

Członek Komitetu dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów. Historyk, specjalizuje się w dziejach Kościoła katolickiego w Polsce, w historii: emigracji po II wojnie światowej, obozu narodowego i w relacjach polsko-żydowskich. Autor wielu książek, artykułów naukowych i popularnonaukowych; publicysta. Filister „Arkonii”; działacz społeczny. Żonaty, ojciec trójki dzieci, dziadek trójki wnucząt.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura