Posłanka Iwona i TVP

Posłanka PO, Iwona Ślesińska Katarasińska była uprzejma dziś w poranku radia TOK FM powołać się na  wczorajsze posiedzenia  rady programowej TVP i wypowiedź dziennikarki, przedstawicielki SDP, która przedstawiła dramatyczną sytuacji dziennikarzy etatowych TVP pod rządami obecnej ekipy.  To miał być argument na rzecz szybkich zmian personalnych, które daje przegłosowana w sierpniu nowelizacja.

Posłanka Iwona chyba zamknęła uszy, gdy Ewa Urbańska udowadniała, że proces degradacji dziennikarzy rozpoczął prezes Kwiatkowski likwidując zespoły redakcyjne i tworząc komórki producenckie wewnętrzne. Owe komórki zwane agencjami zrzeszają dziennikarzy w praktyce o statusie bezrobotnych na zasiłku, bowiem lwia część programu zlecana jest firmom zewnętrznym. Dziennikarz etatowy jest petentem, chodzi ze swoimi projektami po antenach, walczy o pieniądze na jego realizację czyli sponsora, żebrze o czas antenowy.  Jak to uzyska, przestaje mieć jakikolwiek wpływ na dalszy przebieg wydarzeń poza wykonaniem czarnej roboty. W kosztorysie jego praca autorska i realizacyjna wyceniana jest jako drobna pozycja wśród wielu innych uczestników wpisanych do kosztorysu. Przy czym, gdy porównamy kosztorysy producentów zewnętrznych, to honorarium dziennikarza TVP wynosi przykładowo 1000PLN, gdy za tę samą pracę autor zewnętrzny otrzymuje 30.000 PLN.  TO NIE JEST NOWOŚĆ !!!. Ten proces rozpoczął prezes Kwiatkowski. Każda kolejna ekipa wprowadza swoje, zaprzyjaźnione firmy producenckie ( często realizujące na licencjach formatów zachodnich), które wypierają twórczość rodzimą.  Gdzie tu mowa o poszukiwaniach twórczych, o kreatywności, o pilnowaniu standardów telewizji publicznej? Rada Programowa bez przerwy grzmiała na ten temat. Najlepsi odchodzili do komercji. Nie wykorzystywani są świetni fachowcy, ludzie z oryginalnymi pomysłami, tak dziennikarze, jak realizatorzy. To oni w pierwszej kolejności są dziś przeznaczeni do zwolnień.  TVP powoli staje   się dystrybutorem pieniędzy przeznaczonych na prywatną produkcję zewnętrzną.

Gdyby posłanka Iwona częściej i z sercem wykonywała obowiązki członka Rady Programowej TVP wiedziałaby o tych sprawach i może jako poseł RP miałaby możliwości zapobieżeniu tej degradacji tak ważnej instytucji dla kultury i  edukacji obywatelskiej.

Byłabym jednak niesprawiedliwa, gdybym nie wspomniała, że w tej samej rozmowie w TOKFm, posłanka Iwona szczerze niepokoi się dalszą realizacją ustawy. Wymowne były jej słowa, wprawdzie dość enigmatyczne, ale  już bezpośrednio odwołujące się do postawy PO ws. mediów. Cytuję z pamięci : „ Nie o to walczyłam, nie do takiej PO wstępowałam”

Ciekawe?