Nie mogę zrozumieć decyzji kurii krakowskiej w sprawie księdza Isakowicza-Zaleskiego. Ten dzielny duchowny ciężko pracował nad tym, by ujawnić prawdę. Kiedy dostarczył gotową książkę na temat współpracy niektórych księży z SB, znowu dostał po łapach od przełożonych.
“Powołaniem kapłana jest budowanie jedności ludu Bożego, jedności opartej na prawdzie, miłości, nawróceniu, przebaczeniu i pojednaniu. Działalność Ks. Zaleskiego przeczy tym podstawowym wartościom” - napisano w oświadczeniu Kurii. A czemu, jak nie prawdzie, służy Isakowicz-Zaleski? Księdzu zakazano mówić publicznie w mediach, ale nie wyjaśniono, jaki konkretnie jest powód tej decyzji.
Kościół przez 17 lat nie poradził sobie z lustracją i nic nie wskazuje na to, by teraz jakoś chciał się zmierzyć z tym trudnym problemem. Boję się, ze Kościół bardzo rozmija się z odczuciami i oczekiwaniami wiernych. Tak jak premier rządu rozmija się z odczuciami i oczekiwaniami dużej części wyborców. Smutne to wszystko.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka