Groza z tą kampania wyborczą. Kaczynski mówi rzeczy, od których włosy staja dęba. Tusk gada bzdury. A Kwaśniewski? Trudno zrozumieć co mówi, bo się napił.
Najpierw o Jarosławie Kaczynskim. Powiedział, że ugadana już jest koalicja PO-LiD i że jak oni wygrają to będzie jak 13 grudnia 1981. Premier nie mówi prawdy i do tego obraża wielu porządnych ludzi porównaniami do stanu wojennego. Dobrze wie, że ta koalicja PO-LiD jest tak samo pewna jak każda inna, że w Platformie żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła. (Była już natomiast koalicja PiS z Samoobroną i LPR. Z tą Samoobroną, która dziś przyjmuje na pokład Leszka Millera).
Po drugie, to porównanie do 13 grudnia ... to ręce opadają. To nie jest tak, że w kampanii można wszystko, a my komentatorzy powinniśmy to akceptować, no bo „kampania ma swoje prawa”. Nie. Politycy zamulają nam mózg i o tym trzeba mówić.
Porównanie z 13 grudnia pod żadnym względem nie wytrzymuje próby. Obraża wielu ludzi, którzy są dziś w Platformie, a 13 grudnia, przed i po tej dacie, bardzo się narażali i walczyli o wolność tego kraju. Wśród dzisiejszych działaczy PIS też zresztą jest wielu takich ludzi. I dla nich wszystkich to obraźliwe porównanie.
Poza tym, że obraźliwe jest dla mojej, naszej, wyborców, inteligencji. Tłumaczenie, że premierowi chodziło o to, iż oni zablokują zmiany w kraju jak Jaruzel 13 grudnia, nie zmiania tej oceny. Premierowi dokładnie chodziło jednak o skojarzenie z komunistyczną nocą grudniowa.
Tym bardziej takie porównanie jest niezręczne, że to Jarosław Kaczynski przyjmował na pokład ludzi z PZPR-owską przeszłością, robił koalicje z dawnym i obecnym kolegą Leszka Millera, Andrzejem Lepperem.
Co więcej, teraz przyjął wezwanie Aleksandra Kwaśniewskiego do wspólnej debaty. Po co? Oczywiście po to, żeby osłabić Tuska i Platformę. Przekonanie wyborców, że główny spór w tej kampanii jest na linii PiS- LiD działa bardzo na niekorzyść Platformy. Premier sam to kiedyś przyznał. W jego interesie jest dowartościowanie Kwaśniewskiego, napompowanie i byłego prezydenta i LiD.
Rozumiem to jako zimną taktykę polityczną. To sensowny ruch osłabiający przeciwnika poważniejszego (PO). Tylko proszę, niech Jarosław Kaczynski nie mówi o potrzebie kierowanie się wartościami. Bo jakie wartości każą mu dziś pompować i wzmacniać Aleksandra Kwaśniewskiego? Panie premierze, jakie?
Niestety nie tylko Jarosław Kaczyński mówi rzeczy obrażające moja inteligencję. Donald Tusk, kiedy wmawia mi, że wojna PO z PiS to wojna między cywilizacją Wschodu i Zachodu, też odrywa się mocno od rzeczywistości. Co ma PiS wspólnego z cywilizacją Wschodu? Kaczynski wyprowadzi nas z Unii Europejskiej? O innych absurdach z wypowiedzi Tuska, napisał już w Salon24.pl Krzyś Leski, wiec nie będę powtarzał.
Jest jeszcze trzeci duży gracz. On też coś mówi, i to mówi w trzech językach. Ale tego z kolei trudno zrozumieć, bo „morda ta nasza” jak nazwał go jego kolega Borowski, jest pijana. O nim tutaj już nie chce mi się pisać, bo napisałem już dla „Rzepy”. Można to przeczytać tu.
Niestety poziom debaty w tej kampanii jest koszmarny. Politycy nie mówią nic o realnych problemach, tworzą nam całkowicie sztuczne konstrukcje i podziały. Może oni wszyscy nietrzeźwi? Rozważam wrzucenie pustej kartki do urny.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka