Pamiętam, jak wielokrotnie za rządów PiS zarzucano dziennikarzom, którzy nie uczestniczyli w zbiorowym kamieniowaniu Jarosława Kaczyńskiego, że jesteśmy pisowskimi żołnierzami. Zabawne było to, że takie zarzuty stawiano osobom, które również krytykowały PiS, ale nie robiły tego wystarczająco często, lub wystarczająco stanowczo. Nie używały obraźliwych epitetów czy nie wieszczyły, że Polska za chwilę stanie się krajem całkowicie zniewolonym. Pamiętam, jak pouczano nas (bo byłem w gronie tych potępianych), że zadaniem dziennikarza jest być w opozycji.
Tego argumentu nie rozumiałem, bo dlaczego publicysta, który np. opowiada się za rozwiązaniem WSI ma – w związku z tym, że rządząca partia chce rozwiązać WSI – nagle opowiadać się przeciw? To jakiś absurd. Ważne, by umieć zachować dystans i nie być partyjnym dziennikarzem, który chwali każdą decyzję rządu a gani każde zachowanie opozycji. Ale moi koledzy uważali, że dziennikarz musi trwać w opozycji.
Dziś wiem, że nie zrozumiałem tej myśli dobrze. Nie chodziło o to, ze dziennikarz ma być w opozycji „zawsze”. Chodzi o to, że porządny dziennikarz musi być w opozycji do PiS. To jest dopiero dowodem na niezależność. A także na dociekliwość i rzetelność. Mnie głupiemu wydawało się, ze mam być w opozycji zawsze. Teraz już wszystko stało się jasne i przepraszam za moje niezrozumienie.
Dziwiło nie głupiego, kiedy tygodnik „Polityka” zaapelował „Tusku musisz!”. No, wtedy Tusk był w opozycji, może dlatego tak wołają, myślałem. Choć i popieranie wprost polityka opozycji przez dziennikarzy mi się nie bardzo mieściło w głowie. Ale teraz jest już rozumiem.
Ostatni artykuł Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki w „Polityce”, w którym potępiają „publicystów IV RP”, „wspierających PiS” nie pozostawia wątpliwości. Należy – co obaj panowie czynią bez odważnie i bez ukrywania – popierać wprost Platformę Obywatelską i Donalda Tuska. To jest prawdziwa miara niezależności. Być w opozycji do PiS i wspierać Donalda Tuska – to jest ideał dziennikarza niezależnego i bezstronnego.
A gdyby ktoś chciał przekonać w jaki sposób niezależni dziennikarze umieją przycisnąć premiera rządu do ściany, jak bezkompromisowo zadają mu najtrudniejsze pytania – polecam wywiad z Donaldem Tuskiem w „Gazecie Wyborczej”. To jest prawdziwa szkoła dobrego wywiadu i niezależnego dziennikarstwa. Życie uczy mnie pokory. Myślałem, ze już coś wiem o dziennikarstwie i robieniu wywiadów. Ale nie. Ciągle się uczę.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka