Igor Janke Igor Janke
568
BLOG

W sprawie Rafała Kalukina

Igor Janke Igor Janke Polityka Obserwuj notkę 51

 Napisałem w kilka dni temu w „Rzeczpospolitej” tekst o tym, jak „Gazeta Wyborcza” i „Polityka” entuzjastycznie zareagowały na  decyzję Donalda Tuska o niekandydowaniu na prezydenta. Jednego dnia bowiem „Wyborcza” opublikowała kilka komentarzy, które zawierały wyjątkowo ciepłe słowa pod adresem premiera. Napisałem też o wywiadzie z Donaldem Tuskiem, który nie zawierał żadnych trudnych pytań i był - moim zdaniem - robiony na kolanach. Przypomniałem, jak to kiedyś i „Polityka ‘i „GW" zarzucały innym dziennikarzom, że są pisowskimi żołnierzami, uprawiają „dziennikarstwo dworskie” itp. Chciałem pokazać tamtą obłudę.

Rafał Kalukin, którego w tym tekście także zacytowałem oburzył się tym, że opublikowałem tylko ten fragment z jego tekstu: "Tak po ludzku, to Donald Tusk zaimponował mi.  Za to, że Tusk oparł się pokusie, że osobiste ambicje nie przesłoniły mu oglądu sytuacji, należy mu się uznanie".  Na Wyborcza.pl skrytykował mnie, że nie zauważyłem całego długiego fragmentu, w którym krytykował Tuska.

Właściwie ma rację. To prawda. Nie zacytowałem wszystkiego, bo pokazałem wybrane fragmenty, które oddawały ogólny ton tego wydania „Gazety”. W pewnym sensie to nie fair wobec Kakulina, bo jego tekst nie był apologią Tuska. I to chce mu przyznać. Jeśli się poczuł urażony tym, że nie zaznaczyłem, że on też krytykował Tuska – to przepraszam. Piszę to, bo sam tez bywam niesprawiedliwie oceniany i staram się tego samego nie robić wobec innych

Nie zmienia to jednak ani o milimetr mojej oceny „Gazety” i „Polityki” w kontekście zarzutów, które kiedyś innym stawiali o „dworskość”.

Ale chce być fair i oddać sprawiedliwość Rafałowi Kalukinowi. To inny fragment jego tekstu:

„Decyzja Tuska [o niekandydowaniu w wyborach prezydenckich] jest więc dowodem odwagi. Mimo to jestem nią zawiedziony. Nie potrafię jakoś uwierzyć w zapowiedzianą przez premiera ofensywę reformatorską. Dwa lata rządów tej ekipy to dostatecznie wiele, by zorientować się, jak postrzega ona władzę. Kunktatorsko, ostrożnie, wręcz lękliwie. Wedle schematu: rzucamy pomysł, mielimy argumenty w medialnym maglu, zamawiamy sondaże i w zależności od ich wyników sprawę zostawiamy albo zgłaszamy projekt. Ale projekt minimum, wypłukany po drodze z najważniejszych propozycji. (...) Tusk zawsze polegał na swojej intuicji w wyczuwaniu nastrojów społecznych. Ale nigdy, w żadnym momencie swej politycznej kariery, nie potrafił postąpić wbrew tym nastrojom. Jako polityk Tusk ma wiele zalet, ale reformatorem nie jest i już nie będzie.

Start Tuska w wyborach prezydenckich był więc szansą na prawdziwe nowe otwarcie. (...) Być może udałoby mu się stworzyć nowy układ władzy oparty na trzech filarach: Pałac Prezydencki - silne przywództwo w PO - rząd kierowany przez otrzaskanego w bojach polityka z reformatorskim DNA (Jan Krzysztof Bielecki świetnie by się nadawał). Tylko taki układ oznaczałby nową jakość w polskiej polityce.

Niestety, czeka nas kontynuacja tego, co jest. Kandydat PO pewnie wygra prezydenturę, by uczynić z niej ustrojową dekorację. Rozgrywającym karty pozostanie Tusk, co wzmocni jego głównego oponenta Jarosława Kaczyńskiego. Ci dwaj przywódcy wiedzą, jak ze sobą walczyć, doszli już do etapu rutyny. Będą więc to samo robić nadal. Efekt: dalsze zasklepienie się polityki, jej jałowość, często szkodliwość”.

Igor Janke
O mnie Igor Janke

Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (51)

Inne tematy w dziale Polityka