Debata była nudna i nijaka. Słabo wymyślona i nienajlepiej poprowadzona. Żaden z kandydatów nie powiedział czegoś, co by szczególnie zapadło w pamięć. Nie było ani wielkich emocji ani ciekawych myśli. Spodziewałem się, że Sikorski będzie bardziej błyskotliwy, bardziej porywający i mniej spięty. A Komorowski – lepiej przygotowany z większym ogniem w oczach.
Ale udało się osiągnąć jedno – skupić na sobie uwagę wszystkich. I ile by przeciwnicy Platformy nie kpili, uważali, ze prawybory są sztuczne, że to tylko teatr, ile by ornitolog Migalski nie wyśmiewał i deprecjonował, to sukces jest po stronie partii Tuska.
Kongres PiS przeszedł niemal bez echa, albo z echem słabym, bardzo krytycznym. Uwaga nawet życzliwych PiS komentatorów bardzo szybka znów zwróciła się ku wyborowi kandydata na kandydata PO. Dlaczego? Bo tam jest dziś realna władza i tam jest – w powszechnym przekonaniu – przyszły prezydent. Nawet więc te sztuczne prawybory z nudną debatą są ważne, bo jest to wybór najpoważniejszego, a każdym razie jednego z dwóch najpoważniejszych kandydatów na prezydenta.
Mieliśmy dwa duże wydarzenia polityczne: Kongres PiS i prawybory w Platformie. Kto wygrał? Nie ma wątpliwości. W tym pojedynku PO rozgromiła PiS.
A kto wygra w PO? Według powszechnego przekonania - Komorowski, ale to wcale to nie jest takie pewne. Bo choć wydaje się na pierwszy rzut oka, że Komorowski ma rzeczywiście ma większe szanse, to pamiętajmy, że głosuje 45 tysięcy członków Platformy, którzy mają swoje rozmaite interesy i nadzieje. Głos szeregowego członka waży tyle samo, co Schetyny, Nowaka czy Tuska. A jeśli okaże się, że oni mają nadzieję, iż wejście Sikorskiego oznacza zmianę w partii a zmiana w partii to szansa dla nich, dla tych, którzy dziś nie pełnią żadnych funkcji? Mogą jeszcze zaskoczyć.
Sikorski jednak nie wykorzystał szansy, jak dała mu debata. Spodziewałem się więcej ognia w jego wystąpieniu. Ale też jeśli nie zostanie zwycięzcą – to nie przegra swojej politycznej pozycji, jak sugeruje Łukasz Warzecha. Moim zdaniem Sikorski buduje sobie właśnie silną pozycję w Platformie. Nawet jeśli przegra, stanie się jednym z liderów partii.
A czy Komorowski jest pewnym kandydatem w tym właściwym wyścigu? Mimo tego, że dziś Platforma bryluje, że skupia uwagę mediów, że całkowicie przykrywa PiS i Lecha Kaczyńskiego, to sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Obecny prezydent nie sto jeszcze na całkowicie straconej pozycji, choć ten pojedynek wygrała Platforma. Mimo, że debata mnie nudziła.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka