Ostatnio trochę mniej się udzielałem w Salonie. Po powrocie zauważyłem duży wzrost agresji u wielu użytkowników. Zastanawiam się, skąd się to bierze?
Zamieściłem ostatnio trzy posty. W jednym napisałem o tym, że na Zachodzie cieszą się z wyniku wyborów w Polsce, w drugim pisałem krytycznie o obu rządzących obozach, w trzecim – skrytykowałem Waldemara Pawlaka. Niezależnie od tego, czy pisałem trochę dobrze, czy źle o rządzie, pod moim tekstami pojawiły się niezwykle agresywne komentarze. Takiego poziomu złości dawno tu nie było. Podobny, czasem nawet bardziej ostry ton zauważyłem niestety na wielu innych blogach.
Bardzo mnie cieszy, że w Salon24 są i przeciwnicy i zwolennicy obecnej władzy. Salon24 powstał po to, żeby normalnie ze sobą rozmawiać, toczyć debatę na wyższym poziomie niż to czynią politycy. I nie chodzi mi o jakąś fikcyjną miłość, o jakiej ostatnio mówi nasz nowy premier.
Salon24 powstał, by jako jedyne takie miejsce w polskiej sieci, mogły spotkać się wszystkie strony politycznego sporu. By dyskutować ostro, bo bez sporu nie ma prawdziwej polityki. Tyle, że w tym sporze nie możemy przekraczać granic. Jakich? Takich, jakich nie przekraczamy w codziennym życiu. Raczej staramy się nie obrażać bliźnich, z którymi rozmawiamy.
Sam zaprosiłem tu wiele osób i z lewa i z prawa, z którymi się zwykle nie zgadzam. Po to, by móc publicznie wymieniać z nimi argumenty. Argumentami, a nie bluzgami.
Proszę więc wszystkich drogich dyskutantów o podjęcie próby zmniejszenia agresji. Przekonujmy się a nie obrażajmy.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka