Igor Janke Igor Janke
46
BLOG

Rok prezydentury - zmarnowane szanse

Igor Janke Igor Janke Polityka Obserwuj notkę 4

Kiedy zobaczyłem rok temu zobaczyłem zwycięskiego Lecha Kaczyńskiego pomyślałem: w wielu sprawach nie zgadzam się z nim, ale ten człowiek będzie godnie przewodził mojemu państwu.

Dzisiaj myślę: stracił rok. To nie był dobry czas dla prezydentury. Lech Kaczyński nie wykorzystał swojej szansy. Wykonał kilka bardzo dobrych kroków, ale wykonał też kilka kiepskich, kilka fatalnych a wielu w ogóle nie wykonał. I to jest najcięższy zarzut. Żal mi, że tak wielu spraw nie udało się załatwić.

Przede wszystkim w polityce międzynarodowej. Polski prezydent  jako przeciwnik konstytucji europejskiej miał (i ciągle ja jeszcze ma ma) szansę przedstawić własny projekt europejskiej ustawy zasadniczej. Ale jak do tej pory w tej kwestii nic nie zostało zrobione. A Europa, tkwiąca w straszliwym pacie, bardzo czeka na jaką nową myśl.

Kto jest w lepszej sytuacji do zaprezentowania czegoś nowego niż głowa największego państwa “nowej Europy”? To wielka szansa dla nas, dla Polski i osobiście dla Lecha Kaczyńskiego. Jak na razie prawie niczego w tej sprawie  nie zrobił. Z tego, co słyszę, w Pałacu Prezydenckim myśli się o tym, ale wszyscy czekają na sygnał do boju, jaki ma dać prezydent. Tylko sygnału ciągle nie ma. Jest cisza.

W polityce europejskiej Polska niestety znaczy coraz mniej. A to może kosztować nas bardzo wiele. Nie mam za złe prezydentowi, ani jego bratu, że zaczęli w inny sposób rozmawiać z Niemcami, że zaczęli wprost mówić o naszych interesach narodowych.

Tyle, że robią to w sposób, który wywołuje albo złość, albo kpiny. I de facto jest całkowicie nieskuteczne. Za chwilę Niemcy formułować będą politykę wschodnią Unii i nasz głos może ni zostać wzięty pod uwagę. A to sprawa dla Polski fundamentalna.

Sprawy krajowe. Nie podoba mi się, że prezydent w większości spraw tak ewidentnie występował wyłącznie w interesie Prawa i Sprawiedliwości i tak często dawał się ponieść osobistym emocjom. Nie ma co ukrywać, że Lech Kaczyński wywodzi się z PiS, ale mógłby próbować choć zachować większy dystans a nie powtarzać w kółko, ze wszystkiemu winna jest Platforma. W rozmowach politycznych, które prowadził z różnymi ugrupowaniami nie był de facto mediatorem, tylko po prostu bratem Jarosława i działaczem PiS. Tyle złego.

Co dobrego? To, że na czele państwa stoi ktoś, kto ma poczucie dumy narodowej. Że dzięki niemu docenieni zostali wreszcie zasłużeni ludzie Solidarności, którzy zostali praktycznie odsunięci od życia publicznego po Okrągłym Stole.

To, że tak pięknie uczcił okrągłą rocznice powstania Komitetu Obrony Robotników, choć to środowisko, które dziś nie jest mu tak bliskie. To, że wykonał mądry gest wobec Ukraińców w sprawie Pawłokomy. To, że wykonał wiele mądrych i pięknych gestów wobec Żydów podczas wizyty w Izraelu.

Te symboliczne gesty były ważne. Bo symbole w życiu państwa i narodu są ważne. Ale to nie wystarczy. Po dwóch kadencjach miałkiego Kwaśniewskiego, oczekiwania wobec nowego prezydenta były ogromne.

Na na razie Lech Kaczyński nie sprostał im. Ale ciągle ma jeszcze szanse być dobrym prezydentem. Może się jeszcze rozpędzi. Na razie jestem zawiedziony.

Igor Janke
O mnie Igor Janke

Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka