Wczoraj byłem w Fundacji Batorego na wystąpieniu Radka Sikorskiego. Jak zrozumiałem miał przedstawić założenia nowej polityki zagranicznej rządu. Przebijałem się przez korki, zawaliłem inne rzeczy, bo bardzo byłem ciekaw, tego co wreszcie rząd powie na ten temat.
Tymczasem pan minister nie powiedział praktycznie nic. Zaznaczył, że przyjechał na tę debatę, by posłuchać, co inni mają do powiedzenia, bo dopiero przygotowuje swoje expose jak minister spraw zagranicznych. Wspomniał tylko, że ten rząd ma największe poparcie sondażowe w historii i że najlepiej oceniana jest właśnie polityka zagraniczna. Nie wskazał żadnych priorytetów ani kierunków. Poza tym, że Polska się otwiera na Europę i nowy rząd ma większą zdolność koalicyjną niż poprzedni.
Szkoda, że po miesiącu urzędowania nowy szef MSZ nie ma jeszcze nic do powiedzenia. Sala pękała w szwach, przyszedł tłum dyplomatów, ekspertów i dziennikarzy. Ale nie dowiedzieliśmy się niczego.
Trochę niepokoi mnie, kiedy nowi rządzący wyłącznie wsłuchują się w to, co uważają inni, Kiedy mówią wyłącznie miłe rzeczy dla wszystkich. Dla każdego mają coś, co chce on usłyszeć. Piątkowe spotkanie też temu służyło. Wszyscy radzili ministrowi a minister słuchał. Wyglądało to tak, jakby chciał się dowiedzieć co wszyscy uważają, by przedstawić swoje expose tak, by wszyscy byli zachwyceni. Mam nadzieję, że w przypadku Sikorskiego i jego resortu tak nie będzie.
Piszę o tym, bo podobnych sygnałów jest coraz więcej. Dzisiejsza „Wyborcza” donosi na pierwszej stronie, że minister sportu chce, aby miasta, w których odbyć się ma Euro 2012 same sfinansowały budowę stadionów. Nie dyskutuje o samym pomyśle. Ale kiedy minister Drzewiecki, dowiedział się, że GW robi o tym materiał i zbiera krytyczne opinie, sam zadzwonił do redakcji i powiedział, że może jednak zmieni zdanie. Wcześniej, pod wpływem krytyki mediów w ciągu jednego dnia zmienił zdanie na temat lokalizacji stadionu narodowego w Warszawie.
Wygląda tak, jakby dla drużyny Tuska najważniejsze było to, jak ich opiszą w gazetach. To jest sposób na krótkotrwałą wysoka popularność, ale to nie jest sposób na budowanie czegoś wielkiego. Tak nie zachowują się mężowie stanu.
Premier nie przedstawił jeszcze żadnego wielkiego projektu, ale zdołał już redagować „Fakt”, ubrać choinkę w „Superekspresie”, odwiedzić górników, obiecać lekarzom itd. itp. Rządzenie nie polega tylko na PR. To nie jest polityka.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka