Mój tekst zawieszony tutaj w noc wyborczą narobił trochę zamieszania. Napisałem w nim, a było to krótko po ogłoszeniu pierwszych sondaży: „Słyszałem z dwóch źródeł, że OBOP, który robił exit polls dla TVP przed ogłoszeniem o 20.00 dokonał przeszacowania wyników biorąc pod uwagę możliwy efekt "poprawności politycznej"”. I – jak się okazuje - słyszałem dobrze. Wczoraj w „Minęła dwudziesta” w TVP Info rozmawiałem z prezesem TNS OBOP Andrzejem Olszewskim, który tłumaczył, że takich przeszacowań dokonuje się właśnie po to, by uniknąć błędów w prognozach. „Doważa” się tych, których w badanej grupie zabrakło, bierze się pod uwagę – na podstawie informacji ilu ludzi odmówiło udziału w badaniu – ewentualny efekt poprawności politycznej. Jak wiemy już na sto procent – OBOP spisał się znakomicie. Wręcz odwrotnie spisały się inne ośrodki, które nie przeprowadzały exit polls, tylko badania telefoniczne, które przy z natury rzeczy obarczone są błędem a tym razem były obarczone błędem potężnym.
Okazało się jednak, że w tę noc wyborcza, kiedy emocje wszystkich były na ponadstandardowym poziomie, mój tekst został przez niektórych odebrany, jako sugestia, ze OBOP, czy TVP manipulują. Przeczytałem takie sugestie na facebooku u jednego z dziennikarzy konkurencyjnej gazety. Dziś dowiedziałem się, że takie wrażenie odnieśli niektórzy moi znajomi z TVP. Ja napisałem to, co usłyszałem z wiarygodnych źródeł, i co więcej - napisałem prawdę, i dalej twierdzę, że w żadnym razie nie była to sugestia, że ktoś manipuluje. Jeśli jedna kktoś tak – wbrew moim intencjom – odczytał to inaczej – to przepraszam. Czasem trzeba zwracać uwagę na kontekst w jakim się pisze. Z drugiej strony – warto tez wkładać kij w mrowisko, by wszystko było do końca jasne. Ale trzeba jasno powiedzieć – OBOP i TVP zrobiły dokładnie to, co trzeba. I jako jedyni okazali się perfekcyjni. Dedykują to wszystkim tym, którzy myślą, że media publiczne nie są potrzebne.
Ale też – znając skalę błędu popełnionego przez SMG, Homo Homini a wcześniej PBS wcale nie zarzucam im manipulacji. Zrobili potężny błąd, i teraz powinni solidnie wziąć się za jego analizę i wyciągnąć wnioski. A nie sugerować - jak zrobił zarząd OFBOR (organizacja skupiająca firmy badawcze), że to wszystko przez ankietowanych, którzy mówili nieprawdę i „ignoranckiej i nieodpowiedzialnej” krytyce badan sondażowych, która źle nastawiają badanych do firm badawczych. Otóż uważam, że jeśli ktoś się zachował nieodpowiedzialne, to właśnie te firmy sondażowe, które opinii publicznej przedstawiły fałszywe wyniki.
I tu chciałbym zrobić ukłon w stronę Ryszarda Pieńkowskiego, wiceszefa PBS DGA, firmy, która popełniła tuz przez wyborami największy błąd i który się do tego przyznał i powiedział dziś w „Gazecie”: „To bardzo trudna chwila dla całej branży. Nasza firma nie będzie już sprawdzała preferencji politycznych przez telefon, to zawodne (…). Błędnie przewidzieliśmy zachowanie wyborców niezdecydowanych. “Rozdzieliliśmy” ich proporcjonalnie między kandydatów, a okazało się, że byli to głównie zwolennicy Napieralskiego i Kaczyńskiego” . Cieszę się z tej deklaracji.
Sondaży w demokracji nie unikniemy i nie ma co wierzyć, że one nagle znikną. Niestety dobre sondaże kosztują dużo. Exit polls, które robił OBOP były precyzyjne i bardzo drogie. Rozumiem, że niektórych prywatnych mediów nie stać na takie badania. Ale między innymi właśnie dlatego musi istnieć silna telewizja publiczna. Howgh
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka