Właśnie przejrzałem prasę i na 26 stronie „Wyborczej” znalazłem drobną informację o tym, że Sławomir Koprowski zastąpił Adama Banaszaka na fotelu prezesa toruńskiego Polmosu. Kim jest Koprowski? Działaczem Platformy Obywatelskiej. Kim był Banaszak? Szefem klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Tak oto oczyszczane jest na odcinku gorzały polskie życie publiczne. Kto ma władzę, ten ma wódę, wiadomo.
Pięknie spisywali się jedni, pięknie spisują się drudzy. Poprzedniej zmiany dokonali nominacji ministra Jasińskiego, obecnej - ministra Grada. W radzie nadzorczej Polmosu jest trzech przedstawiciela Skarbu Państwa i dwóch załogi. Brawo. Jarosław Kaczyński i Donald Tusk powinni być dumni. A właściwie powinni strzelić sobie po jednym za pomyślne działania na odcinku oczyszczania.
Ale i na innych odcinkach walka o czystość w życiu publicznym idzie obu partiom nie najgorzej. Na ósmej stronie też GW donosi, że dzisiaj spotkają się liderzy PO i LiD, żeby omawiać, jakby wspólnie uzdrowić polską telewizję publiczną (czytaj: odwołać Urbańskiego i powołać niezależnych fachowców związanych PO a może i LiD).
Na szczęście odpór daje partia Kaczyńskiego. Broniąca zasad Prawo i Sprawiedliwość jak lew walczy o czystość i utrzymanie niepartyjnej TVP i proponuje postkomunistom (można tak pisać, panowie z PiS?) fotel wiceprezesa telewizji, by uchronić całkowicie niezależnego Urbańskiego.
Tak to praca wre na odcinku oczyszczania i modernizowania.
A poważnie: walka o kontrolę nad fabryką wódki i telewizją świetnie symbolizuje standardy polskiej polityki.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka