Pierwszy rok rządów Donalda Tuska poszedł jak z płatka. Teraz zaczęły się schody. Problemy pojawiają się jeden po drugim. Ale najpoważniejszy – dopiero się ujawnia.
Obawiam się, że za kilka miesięcy bezrobocie znowu stanie się znowu jednym z podstawowych naszych problemów. Kolejny firmy padają. Inne tną koszty, by przeżyc. Tylko w styczniu bezrobocie podskoczyło jeden cały punkt procentowy. To oznacza, że pracę straciło ponad 160 tys osób!
Trudno za kryzys finansowy obwiniać ten, czy poprzedni rząd. Ale żaden z nich nie zrobił nic lub prawie nic, dla przygotowania się do takiej sytuacji. Dla zliberalizowania przepisów, które ułatwiłyby życie przedsiębiorcom. Oni muszą ponosić ciągle ogromne koszty pracy i kiedy idzie kryzys, muszą ciąć mocniej niż wtedy, gdyby te dodatkowe koszty były mniejsze. Niektórzy nie wytrzymują i padają.
Takie rzeczy można było robić, kiedy było dobrze. Ale wtedy się tym nikt nie przejmował, bo można było pokazywać pięknie spadające słupki ze wskaźnikami bezrobocia. Ani rząd PiS ani PO nie zrobił w tej sprawie wiele.
Ida naprawdę ciężkie czasy. Co teraz robi rząd w tej sprawie? Zapytam o to dzisiaj w Wydarzeniach Dnia Jolantę Fedak, minister pracy. Połączymy sie też z protestującymi ze Stalowej Woli, gdzie własnie pada fabryka.
Czy Waszym zdaniem w takiej sytuacji powinniśmy się skupić na pomocy socjalnej, czy na liberalizowaniu przepisów dla przedsiębiorców? Bo jak ich firmy padną, wtedy bezrobotnych będzie jeszcze gorzej.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka