Jarosław Kaczyński chciałby silnej Unii Europejskiej z dużym budżetem i silnym wojskiem. Naszej polityce europejskiej do tej pory brakowało jednego – wizji. Jasnego pomysłu, na to kim chcemy być, jaką Unii chcemy i jak siebie w niej widzimy. To się trochę zmienia. Od jakiegoś czasu polskim premier zaczyna rysować własną wizję Europy. I dobrze. Dzisiaj „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że podczas berlińskich rozmów z Angelą Merkel premier przedstawił pomysł stworzenia stutysięcznej armii europejskiej, która miałaby podlegać szefowi Komisji Europejskiej a operacyjnie dowództwu NATO. Niemcy byli tym najwyraźniej skonfudowani, ale to nic dziwnego. Wizja to rewolucyjna, co nie znaczy, że nie jest ciekawa i warto rozważenia. Dziś w polityce i polskiej i nie światowej brak dalekosiężnych wizji. Kaczyński ma własny pomysł na Europę, choć na razie przedstawia go bardzo nieśmiało. A szkoda. Niedawno miałem okazję rozmawiać na ten temat z premierem i jego ekspertami. Pomysł jest mniej więcej taki: Polski premier chciałby bardzo silnej Unii z silnymi państwami narodowymi ale z własną aktywną polityką zagraniczną, ze zwiększonym radykalnie wspólnym budżetem i własnymi mocnymi siłami zbrojnymi. -_ Wspólnoty politycznej, która miałaby charakter efektywny, nie da się budować za jeden procent budżetu – twierdzi Kaczyński. - USA do wspólnego budżetu idzie 20 procent dochodu narodowego. W Europie – 1 procent. Unia za kilka procent dochodu narodowego może załatwić sobie podmiotowość - przekonuje. Według Kaczyńskiego to jest możliwe, pod warunkiem, że zbuduje inne centrum polityczne, nie będące tylko „wektorem bieżących układów”. - To powinien być ośrodek działający poza interesami państw, niezależny od nich, zapewne najlepszym rozwiązaniem byłaby jakaś długoterminowa prezydentura – tłumaczył premier. Taka Unia – jego zdaniem – powinna być aktywna w polityce polityce „prospołecznej i propulacyjnej”. A instytucje pilnujące przestrzeganie wspólnych regulacji powinny zostać dość mocno ograniczone. - Tak skonstruowana Unia mogłaby być jednością i podmiotem w polityce światowej na poziomie Stanów Zjednoczonych - mówi premier Kaczyński. To wizja rewolucyjna ale i atrakcyjna. Ale aby nie została ona tylko w głowie szefa polskiego rządu musi być po pierwsze publicznie przedstawiona i odpowiedni nagłośniona. A po drugie - znacznie ważniejsze – nie może być to tylko ogólny pomysł. Za nim musi kryć się szczegółowy plan wielopoziomowego działania. Na to czekamy. Ciekaw jestem, co Państwo o tym sądzicie?
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka