Wielkie spotkanie u pana prezydenta. Niby dobrze, że ludzie się spotykają i rozmawiają, ale – moim zdaniem- to wyłącznie teatr. Nic z tego nie wyniknie.
W dzisiejszej „Rzepie” opublikowałem tekst, który jest może też odnosić się do spotkania u prezydenta. „To fragment; Lepiej jest, kiedy najważniejsi politycy rozmawiają ze sobą, kiedy wymieniają się argumentami, a nie okładają cepami i plują sobie w twarz. Ale nie ma też co się oszukiwać – różnice w podejściu do spraw gospodarczych (a o takich teraz mowa) są u nas zbyt duże, by do jakiegokolwiek porozumienia doszło. Nawet gdyby obie strony chciały odłożyć na bok swój doraźny interes polityczny – a nie wierzę w to, by tak naprawdę chciały. (..) Ale nie liczmy na to, że Jarosław Kaczyński siądzie z Donaldem Tuskiem i ustalą wspólny plan obrony Polski przez kryzysem. Usiąść może i usiądą – po to, żeby kamery pokazały, jak roztropnych mamy mężów stanu. Ale z tego siedzenia niewiele wyniknie. Do wspólnych wniosków nie dojdą, bo dojść nie mogą. Co oczywiście nie znaczy, że lekceważę próby dialogu. Chcę tylko wykazać jego prawdziwy wymiar. (…) Żadnego porozumienia w sprawach gospodarczych nie będzie. I dobrze o tym wiedzą i Donald Tusk, i Jarosław Kaczyński. Niech więc Platforma zajmie się prawdziwym rządzeniem. Niech PiS weźmie się do poganiania Platformy i przygotowania własnych pomysłów na przyszłość.” Całość - tu.
Czy takie spotkania maja sens, zapytam w „Wydarzeniach Dnia” szefa „Solidarności” Janusza Śniadka. A oto, dlaczego w szpitalach ludzie leża dziś na korytarzach – wiceministra zdrowia Jakuba Szulca. Zapraszam na 22 do TV Puls.
A co Wy sadzicie o łudzeniu nas – wyborców – możliwością porozumienia między najważniejszymi obozami politycznymi? Czy to nie jest wciskanie na kitu?
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka