Prymas wzywa wszystkich do udziału w wyborach, abp Życiński mówi z ambony, że głosowanie jest przejawem odpowiedzialności za budowanie społeczeństwa. Wielu księży mówi pewnie podobne rzeczy podczas niedzielnych homilii w całej Polsce. Większość z nich zapewne nie wskazuje na kogo wierni mieliby głosować.
Zadam więc prowokacyjne pytanie: a dlaczego Kościół nie miałby się bardziej zdecydowanie włączyć w życie publiczne? Skoro rozmaite organizacje społeczne, pozarządowe udzielają się w lokalnych wyborach, ich przedstawiciele startują z partyjnych list, dlaczego przedstawiciele Kościoła, który przecież jest mocno osadzony w lokalnych społecznościach, nie miałby wypowiadać się w sprawie wyborów samorządowych.
Dlaczego nie ma włączać się w życie społeczności, zakładać własnych organizacji społecznych, a nawet politycznych? Czy byłoby tak naprawdę sprzeczne z duchem demokracji?
Ojciec Rydzyk de facto to robi. Pośrednio bierze udział w polityce. Dlaczego księża wyznający inne poglądy w polskim Kościele, nie mieliby być równie aktywni? Dlaczego tylko Radio Maryja być aktywne i tylko ten jeden głos ma być słyszalny?
Wyjaśniam, ze to nie jest mój pogląd w tej sprawie, ale takie głosy się pojawiają. Ciekaw jestem Waszych opinii. Dzisiaj wybory, o partiach dyskutować nie możemy, ale o kościele - owszem.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka