Bardzo zmartwiły mnie pierwsze słowa zwycięskiej Hanny po ogłoszeniu sondaży. Żadnej koalicji z PiS - to jej deklaracja. Szkoda, bo zapewne gdyby wygrał Marcinkiewicz do takiego porozumienia by dążył.
Szkoda, bo po obu stronach, w PiS i Platformie, jest wielu ludzi, którzy chcieliby zbliżenia. Myślę, że to zbliżenie i tak będzie następować w różnych częściach Polski. Szkoda, że nie w Warszawie. Natomiast porozumiewanie się z ludźmi z okolic SLD może być dla Platformy niebezpieczne, zwłaszcza w stolicy.
Wynik wyborów w Warszawie i Krakowie, gdzie przegrał kandydat popierany przez Rokitę i Gowina oznacza duże osłabienie frakcji konserwatywnej w Platformie. Bardzo ciekawe jest co się teraz stanie z Rokitą w PO i co się stanie z Marcinkiewiczem w PiS.
W krótkim komentarzu dla poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" napisałem, że scena polityczna nie jest jeszcze ostatecznie ukształtowana i obecny układ partyjny na prawicy może jeszcze ewoluować. Dobrze by było gdyby Platforma nie wyrzucała Rokity na margines a Kaczynski by nie eliminował Marcinkiewicza. To zbyt silne osobowości, by dały sie wyrzucić z głownego nurtu polityki. Szkoda by ich było.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka