PAP/Rafał Guz
PAP/Rafał Guz
jan mak jan mak
4522
BLOG

Jak Tusk gra na Ziobrę

jan mak jan mak Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 138

Zacznijmy od stwierdzenia oczywistego faktu, że ostatni wyrok TSUE dość wyraźnie pokazuje zasadniczy podział w Polsce. Ci, którym na sercu leżą idee wolności i niepodległości Polski, upatrują w nim kolejny krok na drodze odbierania Polsce suwerenności, traktują to jako jawne i skandaliczne łamanie umów i traktów. Ci, dla których ważniejsze jest poczucie bycia europejczykiem i obywatelem świata (niż Polakiem), przyjmują ten wyrok z aprobatą, jako pomoc w osiagnięciu przez Polskę podobnych standardów liberalno-demokratycznych, co na Zachodzie. Sądzę, że czas przywrócić w debacie o kondycji Polski pojęcie "Półpolaka", bo ono bardzo trafnie oddaje stosunek znacznej części obywateli Polski do sprawy polskiej suwerenności. Sądzę, że znaczna część Półpolaków nawet przyznałby się do tego określenia. 


Polska scena polityczna wygląda na zabetonowaną. Dwie narracje propagandowe są już tak sprzeczne, i tak wzajemnie agresywne, że przy braku wydarzeń o sile trzęsienia ziemi, przy wyraźnej zmianie sytuacji, rozkład poparcia zasadniczo się nie zmieni (warto porównać dzisiejsze nagłówki: w onecie: "Ogromny wzrost poparcia dla KO"; wpolityce: "PiS z bardzo dużym wzrostem"). Wbrew propagandowym narracjom jest remis i z tym remisem Polska dotrwa do wyborów 2023. Bo mimo tarć w obozie władzy logika niepodejmowania ryzyka przedterminowych wyborów przy remisie - zwycięża. O zwycięstwie, o utrzymaniu władzy przez zjednoczoną prawicę, bądź przejęciu jej przez opozycję zadecydują więc imponderabilia. 


Na co liczy Tusk? Nie wiem, czy został tu wysłany, czy tylko próbuje coś ugrać dla siebie, ale wie z pewnością, to co wie każdy przytomny obserwator polityki unijnej. Lewicowa większość w UE nie ustąpi w sporze z konserwatywnymi rządami Europy Wschodniej. Fanatykami ideologicznymi kieruje amok. Gotowi są zacisnąć sobie pętlę na szyi, byle dokopać faszystom. Ten fanatyzm, i ta polityczna głupota wybrańców narodów Europy, wykorzystywane są z zimną premedytacją przez polityków i biznes niemiecki, w interesie których jest niestety zmiana władzy w Polsce, objęcie władzy przez Półpolaków -- chyba że to okaże się nierealne, wtedy jakoś ułożą się z Polakami.


Do wyboru jest więc albo gra dyplomatyczna, odwoływanie się do dawnych łagodnych idei europejskich, okazywanie dobrej woli, albo pójście na rympał: Wy łamiecie traktaty, my wycofujemy się z naszych zobowiązań! Zobaczymy kto na tym lepiej wyjdzie! Takie twarde stanowisko, usztywnianie stanowiska Polski w odpowiedzi na kolejne skandaliczne decyzje organów UE, mogłoby przynieść dobre efekty, gdyby za takim twardym stanowiskiem stanęła większość polskiego społeczeństwa. Gdyby wszyscy Polacy byli gotowi ponieść ewentualne przejściowe koszty takiej obrony niepodległości. Tymczasem znaczna część Polaków nie jest gotowa na zbytnie poświęcenia. Znaczna część popiera PiS, dlatego że skutecznie zapewnia im spokój i bezpieczeństwo. A są przecież jeszcze Półpolacy!  


Gdyby (w taki czy inny sposób) zmieniła się linia rządu Zjednoczonej Prawicy, gdyby rząd ruszył na wojnę z Unią, jak tego chce minister Ziobro, to nie można by liczyć na to, że lewicowi fanatycy się ugną. Raczej pogłębiali by konflikt, pogarszaliby stosunki z Polską na każdej linii, żeby dotrwać do wyborów w Polsce. Byłoby coraz gorzej, a wtedy wynik wyborów jest łatwy do przewidzenia. I na to właśnie, że do wyborów będzie rosło poczucie, że jest coraz gorzej, liczy Donald Tusk.  Proste jak konstrukcja cepa. 


Dlatego trzeba grać w inną grę.

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka