Janusz  Żurek Janusz Żurek
206
BLOG

Rozum, czy emocje?

Janusz  Żurek Janusz Żurek Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 11
Zdecydowaną większość społeczeństwa (ponad 80%) stanowią ludzie, którzy nie są w stanie samodzielnie i swobodnie myśleć, w związku z czym w swoich wyborach kierują się głównie emocjami. I nie ma tu znaczenia, czy ktoś ma maturę, czy ukończone studia wyższe, czy jest profesorem (czego przykłady można znaleźć w merdiach codziennie).

O ile rozkład inteligencji w ludzkiej populacji jest zgodny z krzywą dzwonową (Gaussa), o tyle rozkład emocjonalności byłby zbliżony, do prostej poziomej. Zdecydowaną większość społeczeństwa (ponad 80%) stanowią ludzie, którzy nie są w stanie samodzielnie i swobodnie myśleć, w związku z czym w swoich wyborach kierują się głównie emocjami. I nie ma tu znaczenia, czy ktoś ma maturę, czy ukończone studia wyższe, czy jest profesorem (czego przykłady można znaleźć w merdiach codziennie).


Społeczne zachowania Ludu są kształtowane poprzez merdia (to od francuskiego merde, lub polskiego merdać). Przy podejmowaniu "decyzji" (zwłaszcza wyborczych), emocje większości osób kierujących się nimi pod wpływem środków musowego przykazu, będą górą nad nieliczną grupą osób (poniżej 20 %) potrafiących myśleć swobodnie i posługiwać się rozumem (a nie emocjami).


Aby państwo sprawnie funkcjonowało, Lud musi otrzymać ze środków musowego przykazu jednoznacznie zrozumiały prosty przekaz, jak w "Folwarku zwierzęcym" Orwella - "Cztery nogi: dobrze, dwie nogi: źle". Oczywiście nie oznacza to, że rządzący państwem (i merdiami) muszą wykorzystać ten merdialny przekaz dla dobra Ludu. Najczęściej jest wręcz przeciwnie.


Jeśli natomiast przekazy idące do Ludu są sprzeczne ze sobą (a tym bardziej z naturą, którą "lotniejsza" część Ludu jest w stanie zauważyć), robi się zamieszanie i następuje podział na zwalczających się zawzięcie tradycjonalistów i postępowców. W Polsce do tego sprzecznego przekazu dokłada się jeszcze propaganda polskojęzycznych merdiów dbających o dobro swoich właścicieli zgodna z ich przekonaniami i interesami (na przykład, że Polacy to śmiecie, lub mniej wartościowa część UE).


Z powyższych rozważań, można też wyciągnąć wniosek, że demokracja jest z definicji niemożliwa, a wciskanie Ludowi kitu o najlepszym jakoby ustroju jest zwykłym praniem mózgów i propagowaniem jednej z wielu nowych form religijności.

Janusz Żurek

https://demotywatory.pl/4948796/Jak-w-Polsce-podniesc-jakosc-wyborow-Wystarczy-prosty-test-na

Z zawodu elektronik, z wykształcenia inż. elektryk (AGH), z urodzenia optymista

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo