Janusz Śniadek Janusz Śniadek
655
BLOG

Czy polski rząd broni polskiego interesu?

Janusz Śniadek Janusz Śniadek Polityka Obserwuj notkę 10

Polski rząd w sprawie zakazu handlu w niedzielę dla sklepów wielkopowierzchniowych mówi językiem lobbystów zabiegających wyłącznie o interesy zagranicznych sieci, bezwzględnie wyniszczających małe sklepy rodzinne w naszym kraju. Walka jest bezpardonowa i dla polskich przedsiębiorców zabójcza. Grupa posłów z kilku klubów złożyła projekt zmiany do Kodeksu pracy ratujący małe sklepiki i przywracający niedzielne życie w miastach. Przeciw temu projektowi wystąpił premier Tusk, który na konferencji prasowej powiedział: „Odrzucam dość bałamutne argumenty, że ludzie tyle pieniędzy wydadzą, ile mają”. Ludzie na pewno nie wydadzą więcej, niż mają , zatem lider Platformy martwi się, że wydadzą mniej? Wolne żarty. Chodzi o to, że część pieniędzy Polacy wydadzą w niedzielę po prostu gdzie indziej. Obroty i zyski supermarketów nieznacznie spadną. Fakt, że uratuje to wiele miejsc pracy w małych sklepach jest dla premiera i innych przedstawicieli rządu wypowiadających się w tej sprawie bez znaczenia. Udają, że tego nie dostrzegają.

 
Na portalu gazeta.pl znalazłem informację: „Według stanowiska rządu po wprowadzeniu zakazu pracę w handlu mogłoby stracić 50–70 tys. osób, a wydatki na bezrobotnych wzrosłyby o 420–590 mln zł. Wpływy budżetu z tytułu podatków i składek na ubezpieczenia zmalałyby o 545–764 mln zł”. Nietrudno się domyślić, że nieuczciwość tego wyliczenia polega na pomniejszeniu na wprost obrotów supermarketów o cały jednodniowy niedzielny przychód. Upowszechniają to kłamstwo sami zainteresowani i lobbyści wielkich sieci. Ale jaką rolę spełnia rząd, powtarzając te bzdury?
 
NSZZ „Solidarność” od lat walczy o wprowadzenie wzorem innych krajów europejskich zakazu lub istotnego ograniczenia handlu w niedzielę dla sklepów wielkopowierzchniowych. Kilka lat temu, dwie spośród wielkich sieci działających w Polsce deklarowały zgodę na to rozwiązanie, pod warunkiem że zakaz będzie dotyczył wszystkich. Obawiały się tylko nieuczciwej rywalizacji ze strony konkurencji z branży supermarketów i otwierania sklepów w niedzielę mimo zakazu. To, że zakaz handlu w niedzielę spowoduje wzrost obrotów od poniedziałku do piątku, a zwłaszcza w sobotę było dla nich oczywiste. Nie straszyli zwolnieniami. Wiedzieli, że zmusi to sklepy do zwiększania obsady w inne dni i spadek zatrudnienia wcale nie będzie proporcjonalny do skrócenia tygodniowego czasu ich otwarcia. Nie trzeba być ekspertem, aby dostrzec nieuczciwość dyskusji i zarzutów wysuwanych dzisiaj wobec poselskiego projektu.
 
Lobby wielkich sieci handlowych jest potężne. One w pogoni za zyskiem bez wahania gotowe są wydać wyrok śmierci na drobnych polskich kupców. Likwidacja małego handlu nie leży jednak w interesie publicznym. Tym bardziej trzeba pytać o bezkrytyczną obronę interesu wielkich centrów handlowych i marketów oraz uporczywe tolerowanie przez polski Rząd sytuacji umożliwiającej im uciekanie od płacenie podatku dochodowego w Polsce.
 
Janusz Śniadek
 
Zapraszam do odwiedzania i polubienia mojej strony na Facebooku: https://www.facebook.com/janusz.sniadek.3

Były przewodniczący NSZZ "Solidarność", Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka