1. Upowszechniany jest w Polsce pogląd, powielany przez niektórych komentatorów mojego bloga, ze śp. Prezydent Lech Kaczyński zamienił swoja kancelarię w bizantyjski dwór.
Sprawdziłem stosowne analizy NIK i stwierdzam, ze jest to fałszywy mit.
2. Oto fragment analizy budżetowej NIK za 2006 r. (pierwszy rok prezydentury Lecha Kaczyńskiego) w części dot. Kancelarii Prezydenta:
W 2006 r. z budżetu Kancelarii Prezydenta wydatkowano 138.386,2 tys. zł (w tym 10.562,0 tys. zł stanowiły wydatki, które nie wygasły w 2006 r.), tj. 93,1% budżetu po zmianach. W porównaniu do 2005 r. wydatki były niższe o 21.234,8 tys. zł, tj. o 13,3%.
3. Oznacza to, ze wydatki kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego wynosiły w 2005 roku (ostatnim roku jego prezydentury) 159,6 miliona złotych, a Lech Kaczyński w pierwszym roku swej prezydentury zmniejszył je do 138,4 miliona. O ponad 13 procent!
4. Sprawdziłem też, że jeszcze ostatnim pełnym roku prezydentury Lecha Kaczyńskiego, tj. w 2009 roku, wydatki kancelarii Prezydenta wyniosły 153,4 miliona złotych, a więc nadal były o 5,2 miliona złotych niższe od wydatków Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Były one nominalnie niższe o ponad 5 milionów, a pamiętać trzeba o upływie 4 lat i postępującej inflacji.
5. W Kancelarii Lecha Kaczyńskiego nie było więc Bizancjum. Wręcz przeciwnie, swoje rządy Lech Kaczyński rozpoczął od znacznych oszczędności w Kancelarii, a jego "dwór" był znacznie skromniejszy od dworu poprzednika.
6. Czy ktoś z tych, co szerzyli kłamstwo o bizantyjskim dworze Lecha Kaczyńskiego zechce teraz przeprosić pamięć tragicznie zmarłego Prezydenta?
7. Dla ciekawości porównałem też wydatki budżetowe Kancelarii Premiera. 2006 rok (rozrzutny Jarosław Kaczyński - 95,3 miliona złotych. 2009 rok (oszczędny Donald Tusk) - 108,8 miliona złotych.
I co na to czcigodni komentatorzy?
Inne tematy w dziale Polityka