1. Znowu taki wstyd przed światem! Polscy oszołomi nie chcą w Ossowie skromnego pomnika bolszewików, upamiętniającego żołnierzy Armii Czerwonej w rocznicę ich niestety przegranej bitwy.
Jakże można odmówić czci prostym żołnierzom, którzy na bagnetach nieśli nam idee komunizmu, poznane przez nas dopiero 25 lat później.
2. I o co tym oszołomom chodzi? Że co, że to byli najeźdźcy? Jacy znowu najeźdźcy? Rosjanie przeciez tłumaczyli i poseł Iwiński dokładnie to samo tłumaczył w telewizji, że to Piłsudski napadł na bolszewików, a oni pod Warszawę przyszli po to, że się tu bronić.
3. My nie chcemy odsłonić pomnika bolszewików, podczas gdy Rosja tak pięknie pielęgnuję nasze polskie groby.
Powszechnie znana jest troska Rosjan o groby żołnierzy hetmana Żółkiewskiego, którzy zdobyli Moskwę w 1610 roku. Jakże pielęgnują Rosjanie groby naszych zesłańców syberyjskich, jak starannie odszukują i odnawiają groby Polaków w zamordowanych w łagrach stalinowskich.
Jaki piękny nam cmentarz w Katyniu urządzili!
Napewno troszczą się też o grób zamordowanego przez NKWD mojego dziadka. Tylko nie wiem gdzie.
4. Podobnie Ukraińcy. Honorowo traktowane są groby żołnierzy 1920 roku w Kijowie. Ukraina odbudowała nam (i nalegała na jak najszybsze otwarcie) piękny Cmentarz Orląt Lwowskich. Z pietyzmem oddają cześć i pielęgnują Ukraińcy mogiły Polaków zarzynanych piłami przez UPA na Wołyniu i Podolu.
5. Litwini zaś odnawiają z pietyzmem polskie groby na Rossie i niosą świeże kwiaty na groby żołnierzy generała Żeligowskiego.
6. Tylko my, niewdzięczni Polacy, nie umiemy uszanować skromnego pomnika, przedstawiającego najeżone bolszewickie bagnety, przecież w gruncie rzeczy nam przyjazne.
7. A teraz porzucając gorzką ironię - jestem za tym, żeby po ludzku i po chrześcijańsku potraktować godnie każdy grób - rosyjski, niemiecki, ukraiński. Odnaleźć, oznaczyć, utrwalić, zapalić znicz. Wymaga tego nasza wspólna ludzka godność. To zresztą czynili mieszkańcy Ossowa, gdyby nie ich pamięć, nikt by dziś tych bolszewickich grobów nie odnalazł.
Ale niech to będzie z zachowaniem dwóch zasad:
Pierwsza zasada - wzajemność! W Rosji, Ukrainie, na Litwie sami pielęgnujemy polskie groby i cieszymy się już z tego, że miejscowe władze nie za dużo przeszkadzają, choć na przykład we Lwowie przeszkadzały, ile mogły.
Rosjanie nie honorują polskich grobów. Nie składają kwiatów na grobie zamordowanego w Rosji mojego dziadka. Nie mam nawet do nich o to pretensji, oni grobów swoich bliskich też często nie znajdują. Nikt też nie pielęgnował grobu zmarłego na Syberii mojego wuja. Zmarł w wieku 16 lat. Odnalazłem cmentarz, na którym był pochowany, ale już nie grób.
A przecież ani dziadek, ani wuj nie poszli do Rosji z najeżonymi bagnetami. Wręcz przeciwnie - to ich bagnetami tam pędzono.
I zasada druga - najeźdźcom grób tak, ale nie pomnik.
W Ossowie nie grób poszło, tylko o pomnik, bo na grobach najeżonych bagnetów się nie stawia.
Ja przeciw rosyjskim mogiłom nic nie mam, ale przeciw bagnetom owszem.
Inne tematy w dziale Polityka