Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
4112
BLOG

Zdrada o świcie, o zmierzchu i w nocy

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 189

Rosjanin kwestionujący ludobójstwo w Katyniu to ignorant, tchórz albo kłamca. Polak negujący ludobójstwo w Katyniu - to zdrajca.
 

1. Jakże my Polacy potrafimy pięknie wytłumaczyć i usprawiedliwić Rosję! Sami Rosjanie nie znajdą dla siebie swojej władzy takiego usprawiedliwienia (nawet nie próbują), jakie my, Polacy, potrafimy dla niej znaleźć.
Ot choćby sprawa tablicy, która Rosjanie zerwali w Smoleńsku.
Zerwali i się nie tłumaczą.
Tłumaczą się za nich Polacy.

2. Polski wiceminister spraw zagranicznych wobec komisji sejmowej tłumaczył, że zerwanie tablicy to prywatna sprawa między Rosja, a właścicielami tablicy, czyli rodzinami ofiar katastrofy. Ponieważ właściciele tablicy nie napisali do rządu w tej sprawie podania, to nie ma tematu. Napiszą - to się wciągnie na dziennik, nada numer i się zobaczy.
Poseł Tadeusz Iwiński z SLD zatroszczył się, że tablica została ustawiona nielegalnie w świetle rosyjskiego prawa. Taki nam się rosyjski legalista w polskim Sejmie znalazł...
Polski prezydent z kolei wybawił władze rosyjskie z kłopotu, nie zrobił awantury o zerwaną tablicę, tylko grzecznie pomodlił się przy złamanej brzózce.

3. Ale najpiekniej ukłonił sie rosyjskim władzom doradca Prezydenta Komorowskiego profesor Kuźniar, który oświadczył, że Katyń to nie było ludobójstwo.
Kancelaria prezydenta Rosji nie musiała już się nawet trudzić i negować ludobójstwa w Katyniu. Zrobiła to za nią kancelaria Prezydenta Polski.
Rosyjskim władzom byłoby pewnie jeszcze milej, gdyby profesor Kuźniar zauważył łaskawie, że nie wiadomo kto zabił polskich oficerów. Kto wie, może popełnili zbiorowe samobójstwo?

4. Ludobójstwo - według powszechnie uznanej w świecie definicji Lemkina, jest to zbrodnia przeciwko ludzkości, obejmująca celowe wyniszczanie całych lub części narodów, grup etnicznych, religijnych lub rasowych, zarówno poprzez fizyczne zabójstwa członków grupy, jak i kontrolę urodzin, przymusowe odbieranie dzieci czy stworzenie warunków życia obliczonych na fizyczne wyniszczenie.
Taka definicja ludobójstwa jest przyjęta w Konwencji ONZ z 1948 roku i taka jest w ślad za tą Konwencją definicja w art. 118 polskiego kodeksu karnego.
A co było w Katyniu, jeśli nie "wyniszczenie części narodu"? Części polskiego narodu, obejmującej jego intelektualne elity?
A wywózki na Sybir - co to było, jak nie "stworzenie warunków życia obliczonych na fizyczne wyniszczenie"?
Masowe egzekucje, deportacje, wypędzenia - czego  tu brakuje do wypełnienia definicji ludobójstwa? Czego brakuje?

5. Rosjan na swój sposób rozumiem - chcą zapomnieć zbrodnie, dokonywane przez ich państwo. Podobnie chcą zapomnieć Niemcy, a odpowiedzialność przerzucić najlepiej na Polskę, na rzekomy polski faszyzm, na polski antysemityzm, dla takim miodem na skołatane niemieckie serca są dziś książki Grossa.
Ale Polacy? Żeby Polak kwestionował ludobójstwo w Katyniu? Do tego Polak, będący wysokim funkcjonariuszem polskiego prezydenta?

6. Powiem tak - Rosjanin kwestionujący ludobójstwo w Katyniu to ignorat, być może tchórz, w ostateczności kłamca.
Polak negujący ludobójstwo w Katyniu - to zdrajca.
Zdrajca o świcie, zdrajca w południe, o zmierzchu i w nocy.

PS. A jak już w Polsce brakuje argumentów na usprawiedliwianie Rosji, to przywołuje się argument taki jak dziś poseł PO Jarosław Gowin w w radiowej "Trójce" - żeby spojrzeć na mapę, jaka Rosja jest wielka.
Przytomnie go zripostował wicemarszałek Kuchciński z PiS-u, stwierdzając, że na szczęście iż Piłsudski tak nie myślał i sie mapy Rosji nie przestraszył, bo do dziś bylibyśmy pod zaborami.
Choć niektórym zabory niestraszne, w to im graj....  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka