Jarosław Kaczyński już się zmienił. Odkochał się poniekąd w swojej największej miłości. Chodzi o tą IV za przeproszeniem RP. Ciekawe czy zmienił się gust Jarka w kwestiach hm... powiedzmy muzycznych. Pamiętamy, że swego czasu z Jarkiem w jednym szeregu stał wielki spocony facet w przeciwsłonecznych goglach rodem z Lublina. Ten jegomość za długo w stajni Jarosława nie wytrzymał pomimo, żę do tanga trzeba dwojga. Cugowski nie dał rady zostało tylko zaśpiewać: "znowu w życiu mi nie wyszło." Temat muzyczny pod rozwagę dla Pana K. np. po pierwszej turze wyborów.
Jarosław Kaczyński ma poglądy raczej koherentne w związku z powyższym na temat muzyki swoje trzy grosze również wtrąci delikatnie zagajony.
Swego czasu dla wydawnictwa "m" zagajali Jarosława znani z swojej bezkompromisowości i obiektywizmu Zaremba Piotr i Karnowski Michał jeden z bliźniaczego duetu.
I czego się dowiadujemy w kwestii Muzyka a sprawa Polska? W wydaniu Jarosława ano między innymi tego, że Mazarta i Mendelssonem nie pomyli, że rock jest dla niego ważny ale zamiast go słuchać to o nim czytał. Z Beatlesów jedynie kilka numerów Jarosławowi się podoba. Obszarem jego badawczej pasji u zarania lat 90. było disco-polo jak opowiadał dziennikarzom Jarek skusił się nawet na zakup kilku płyt i posłuchał ich sobie. Powinszować. Ale żeby znaleźć coś optymistycznego to zacytuje mistrza tak ku pokrzepieniu serc w imię sondaży dających już niestrudzonemu prezesowi PiS drugą turę.
"Sama muzyka mnie nie niepokoi"
Więc słuchajmy muzyki. Dopóty dopóki nie jest na cenzurowanym.
PS.
Pamiętajmy, że wystarczą cztery Ziobra i Polska będzie dobra jak wyśpiewał A.R.
Inne tematy w dziale Polityka