Oto jest pytanie, choć jeszcze wczoraj go nie było. Nie czuję się kombatantem. Gdy rok temu Sejm przyjął ustawę o odszkodowaniach, nie miałem wątpliwości, iż osobiście nie jestem nią zainteresowany i nie wystąpię do sądu o odszkodowanie za internat i inne straszne represje, jakie spotkały mnie w PRL. Przynajmniej tak długo, jak długo mam na chleb.
Lecz dziś natknąłem się na apel krakowskiego Stowarzyszenia NZS 1980, by wnosić pozwy do sądów, a pieniądze przeznaczać na wsparcie dawnych członków NZS, którzy są chorzy, biedni lub spotkały ich życiowe tragedie. Autorzy apelu zapowiadają utworzenie specjalnego funduszu. Twierdzą, że dotąd nie słyszeli, by ktoś z ich środowiska złożył pozew.
Mam zgryz. Nie jestem pewien, czy fundusz dobrze wykorzysta pieniądze, ale mogę zaufać, że nie popełni dużych błędów. Wiem natomiast, że nie mam ochoty figurować w spisie tych, którzy wzięli kasę za odsiadkę. Mam zgryz.
Inne tematy w dziale Polityka