Jeśli celem szczepień na koronawirusa jest nadanie odporności na niego i umożliwienia zniesienia dla zaszczepionych większości restrykcji i ograniczeń praw obywatelskich to czemu ludzie ze zbudowaną odpornością po przejściu tej choroby nie mają takich przywilejów? Czemu grożą im takie same kary, jeśli nie założą maseczki, skoro z dużo większą pewnością, niż po szczepionce, mają odporność na przynajmniej pół roku (w przypadku grypy i przeziębienia tylko tyle to działa)? Jeśli posiadam złe informacje i ozdrowieńcy mogą latać do zakazanych krajów bez kwarantanny, nic im nie grozi, gdy w samolocie, urzędzie lub szpitalu nie założą maseczki, mogą dostać się wszędzie bez badań na koronawirusa i mierzenia temperatury to ja jestem chętny... nawet bardzo chętny pomagać charytatywnie przy osobach chorych na COVID, by się móc zarazić, odchorować w kwarantannie i na pół roku mieć przywilej beztresowego prawa do normalnego życia, bez czekania na wyszczepienie stada.
374
BLOG
Komentarze