Kabała, czyli talmudyczny pseudomistycyzm, głosi, że istnieją dwa sposoby wprowadzenia świata w "erę mesjańską": jednym z nich jest doprowadzenie do zaistnienia pokolenia, które osiągnęło szczególny poziom duchowej szlachetności, a drugim doprowadzenie do zaistnienia pokolenia, które stoczyło się do poziomu wyjątkowej duchowej niegodziwości.
Na dzień dzisiejszy jest już tezą zupełnie niekontrowersyjną, że w najbardziej wpływowych kręgach tego świata - w tym tych o charakterze politycznym, finansowym, medialnym oraz kulturotwórczym - jest nadzwyczaj dużo osób wyznających którąś z odmian światopoglądu kabalistycznego, co znakomicie opisuje obecną, gwałtownie przyspieszającą dynamikę zdarzeń zachodzących w świecie, a także główne linie zachodzących w nim konfliktów (oraz pseudokonfliktów).
Otóż jedno ze stronnictw wywodzących się z owych wyjątkowo wpływowych kręgów - nazwijmy je umownie grupą BB - obrało demoralizacyjną drogę do "ery mesjańskiej", używając swojej potęgi polityczno-medialno-finansowej do konsekwentnego promowania wszelkiego rodzaju dysfunkcjonalnych zachowań, patologicznych skłonności, samobójczych przekonań i konfliktogennych "rozwiązań" instytucjonalnych, takich jak maltuzjański ekologizm, neomarksistowska "polityka tożsamości", odgórnie narzucany "multikulturalizm" czy uniwersalizacja pasożytnictwa w postaci tzw. państwa opiekuńczego.
Do niedawna była to grupa dominująca w świecie - zwłaszcza w tzw. świecie zachodnim - niemniej ostatnimi czasy stała się ona zakładniczką własnego sukcesu, doprowadzając podległe sobie społeczeństwa do takiej patologizacji i dysfunkcjonalizacji, że w odpowiedzi ukształtował się masowy i w znacznej mierze spontaniczny ruch oporu wobec tak opłakanego stanu rzeczy. Ów stan rzeczy postanowiło wówczas zagospodarować drugie dominujące kabalistyczne stronnictwo, chronologicznie młodsze, prężniejsze i deklaratywnie bardziej egalitarne od ostentacyjnie "elitarystycznej" grupy BB - nazwijmy ową frakcję grupą CL.
Otóż grupa CL uznała, że, o ile metoda wichrzycielsko-nihilistyczna może być użyteczna do pewnego etapu, o tyle ostateczny krok na drodze do "ery mesjańskiej" może zostać uczyniony wyłącznie dzięki globalnemu wdrożeniu metody triumfalistyczno-odnowicielskiej. Stąd polityczni i medialni mianowańcy grupy CL uwielbiają kreować się na "reakcyjnych" trybunów ludowych, oferujących spanikowanym masom społecznym pozorne remedium w postaci zgrzebnej mieszaniny politycznego trybalizmu, gospodarczego protekcjonizmu i napuszonego militaryzmu.
W kontrze do rewolucyjnego nihilizmu serwują więc oni swoim stronnikom nie ponadczasowe połączenie platońsko-arystotelesowskiego stosunku wobec prawdy, rzymsko-scholastycznego stosunku wobec prawa i mojżeszowo-chrześcijańskiego stosunku wobec spraw ostatecznych, ale pseudopogański ersatz posiłkujący się powyższymi elementami w sposób czysto nominalny, koniunkturalny i karykaturalny (w co bardziej wtajemniczonych kręgach jest on często nazywany "noahidyzmem").
Trzeba przy tym bezustannie pamiętać, że mamy tu do czynienia z dwoma metodami zmierzającymi w ostatecznym rachunku do wspólnego celu, jakim ma być doprowadzenie do publicznego objawienia się "mesjasza" zdolnego do przekazania kabalistom trwałej władzy nad światem, w wymiarze zarówno fizycznym, jak i duchowym. Stąd nie powinno zaskakiwać, że pewne zachodzące obecnie procesy wykazują aż nadto wyraziście komplementarność owych metod, traktowanych jako teza i antyteza, których wspólne wdrożenie ma zaowocować powstaniem "mesjańskiej" syntezy.
Najbardziej charakterystyczna jest w tym kontekście bieżąca sytuacja na Bliskim Wschodzie, a zwłaszcza w Gazie, gdzie z jednej strony nagminnie dochodzi do gorsząco niegodziwych i niehumanitarnych działań, a z drugiej strony owe działania obliczone są na ostateczne "oczyszczenie" i "uświęcenie" Ziemi Świętej, których kulminacją ma być budowa Trzeciej Świątyni, czyli siedziby głównej kabalistycznego "mesjasza" i polityczno-duchowego centrum jego globalnego panowania.
Na koniec wypada więc jedynie podkreślić, że demoralizacyjna agenda grupy BB i pseudoodnowicielska agenda grupy CL to dwie strony tego samego fałszywego medalu, dwa manowce ukierunkowane na uczynienie ziemi przedsionkiem piekła, a następnie złożenie zdesperowanej ludzkości bałamutnej obietnicy wprowadzenia jej do ziemskiego raju w atmosferze kuglarskich znaków i fałszywych cudów (niewykluczone, że ściśle powiązanych z mamidłami takimi jak "ogólna sztuczna inteligencja" czy "inteligencja pozaziemska").
Innymi słowy, obie te agendy stanowią ścisłe zaprzeczenie Drogi przez duże "D", Prawdy przez duże "P" i Życia przez duże "Ż", co już samo w sobie powinno być zarówno wystarczającym ostrzeżeniem przed jakimkolwiek uleganiem ich wpływom, jak i niezawodnym drogowskazem w zakresie stawiania im oporu. Więcej wiedzieć w tym temacie nie trzeba - ale też nie wypada wiedzieć w nim mniej, jeśli nie chce się narazić na nieodwracalną stratę wszystkiego, co ma nieskończoną i ponadczasową wartość.
Cenię wolność osobistą, ekonomiczny zdrowy rozsądek, logiczną ścisłość, intelektualną uczciwość i dyskretną dobroczynność.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości