Literacka wizja Jana Józefa Szczepańskiego , który widział ten przemarsz jako podchorąży 3 dywizjonu 40 pułku artylerii lekkiej.
" Lewa wolna! - krzyczano od tyłu. Wzmagający się warkot podpływał coraz bliżej, aż nagle niski ,wojskowy "Łazik" minął mnie z brzękiem i znikł za zakrętem poniżej, wzbijając obłok białego pyłu. Pozostała mi w oczach wyprostowana sylwetka młodego oficera. Stał wsparty dłonią o przednią szybę, a jego twarz pod maską kurzu wydawała mi się posagowo nieczuła na pęd skwarnego powietrza. Teraz łoskot maszyn stał się cięższy, cała szosa zaczęła drżeć, jak rozpędzony pas transmisyjny. Długą kolumną toczyły się z góry piękne, kamuflowane ciężarówki, ciągniki na gąsienicach, wlokąc za sobą podskakujące jaszcze i ciężkie działa umajone przywiędłą zielenią.. urzeczony wzrokiem chłonąłem ten pochód przewalającej się mimo nas siły. Znałem ich, widywałem ich nieraz na defiladach oddziały zmotoryzowanej brygady ze stryja. Teraz oni z nami. Takie wspaniałe wojsko! W otwartych wozach hełmy siedzących w dwa rzędy obsług podskakiwały równiusieńko, jakby i one były częścią pędzącej maszyny. Kierowcy wychylali ku nam głowy. Ich twarze też szare były od potu, a uśmiech pozdrowienia rzeźbił się u nich twardym, prawie bolesnym pęknięciem.... Jadą se jak pany...
Jechali wciąż z dudnieniem i charkotem, wszyscy jednacy, bez najmniejszej skazy, bez najmniejszego śladu zużycia. W porównaniu z nimi wydawaliśmy się nikli i nędzni...
- Najlepsze wojsko - rzekł z szacunkiem jezdny szpicowy... Przerzucają ich pewnie gdzieś: taki plan "
Jan Józef Szczepański " Polska Jesień" Kraków 1955 s. 140-142 .
Dodać należy ,że postawa 10 Brygady Kawalerii w czasie przemarszu w pobliżu Kolbuszowej wywarła imponujące i pokrzepiające wrażenie na żołnierzach innych wycofujących się jednostek.
Komentarze