Android Sophia to na tę chwilę najbardziej popularny robot – udziela wywiadów telewizyjnych, spotyka się z rozmaitymi osobistościami, ba, Arabia Saudyjska przyznała mu nawet swoje obywatelstwo, co jest wydarzeniem bez precedensu w świecie tego typu maszyn. Słowem robi prawdziwą furorę.
Jego producent postanowił pójść o krok dalej, i już planuje wprowadzić go do masowej produkcji, żeby zawitał w naszych domach na masową skalę. Ma być przeznaczony głównie dla osób samotnych, ponieważ ten automat najlepiej nadaje się do konwersacji.
Czyżby zatem Sophia jest panaceum na niemiłosierną plagę XXI wieku: samotność? I czy to źle, czy dobrze, że rozwiązaniem na brak towarzystwa jest automat, a nie drugi człowiek? Futurolodzy już wieszczą, iż w tym stuleciu nasze życie z androidami przejdzie do porządku dziennego, i musimy się z tym pogodzić, przyjąć do wiadomości.
Z drugiej strony co w tym złego, skoro taki wyalienowany człowiek będzie miał kontakt co prawda ze sztuczną istotą, nie biologiczną, ale również posiadającą uczucia ( już teraz prototyp takiego robota zbudowano), rozumiejący swojego właściciela, i zapewniającego mu przyjaźń i wsparcie? I tylko dlatego, że jest zbudowany z krzemu, zapewne metali i tworzyw sztucznych to ma go dyskredytować? Rodzą się tu przeróżne dylematy sfery moralnej i filozoficznej.
Ja uważam osobiście że to i tak lepsze, niż gdyby taki człowiek miał siedzieć sam w ‘’czterech ścianach’’ bez możliwości otwarcia ust do kogokolwiek, ponieważ samotność jest czymś strasznym, niszczy i wypala swoją ofiarę, doprowadza na skraj rozpaczy i obłędu. A tak przynajmniej zamieni sobie z kimś, czymś (jak kto woli) kilka słów. I nawet taki ktoś otrzyma specyficznego, bądź co bądź, ale jednak przyjaciela.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie