Hiroshima, Nagasaki – nuklearna kaźnia, jaką zgotowały Stany Zjednoczone Japonii, u schyłku II wojny światowej. Opłakujemy ofiary i księżycowy krajobraz, jaki powstał po wybuchu bomb. Słusznie, lecz pamiętajmy, iż Japończycy w znacznej mierze sami, podobnie jak Niemcy, zgotowali sobie taki los.
Po pierwsze, nie zamierzam wybielać Amerykanów, lecz po doświadczeniach jakie nabyli w starciach z Imperium Wschodzącego Słońca ( zwłaszcza na Okinawie), zdawali sobie sprawę, że mają przed sobą wroga bezgranicznie fanatycznego, walczącego wielokrotnie dosłownie do samego końca. Dowództwo USA oszacowało, że zginie wielu żołnierzy podczas zdobywania wysp macierzystych. To skłoniło ich do użycia tak drastycznego środka. I zapewne też demonstracja sił, wobec ZSRR.
Rzecz jasna pozostaje pytanie, czy było to niezbędne? Jak długo bez tego opierałby się kraj, już i tak wycieńczony wojną?
Trzeba pamiętać że Japończycy święci nie byli, i mieli co nieco na sumieniu, delikatnie mówiąc. Z złowrogą ,, Jednostką 731’’ na czele, dokonującą zwyrodniałych eksperymentów w Mandżurii, głównie z wykorzystaniem broni biologicznej. Na marginesie dodam, że sporo z lekarzy uczestniczących w tym projekcie, znalazło później schronienie w USA. Łącznie z szefem jednostki, który rzekomo przez resztę życia pracował tam nad bronią biologiczną.
Żołdacy z Kraju Kwitnącej Wiśni znani byli z bestialstwa ( np. masakra w chińskim mieście Nankin). W japońskich obozach jenieckich w wyniku brutalnego traktowanie i koszmarnych warunków, śmierć poniosło tysiące ludzi. A i nad ludnością terenów okupowanych się nie cackali, pomimo obietnic, że przychodzą wyswobodzić ich od ,,kolonizatorów’’.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura